Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#76124

przez ~uzytkownik007 ·
| Do ulubionych
W nawiązaniu do postawy nauczycieli w jednej z niżej napisanych historii.

Uważam, że nauczycielom mało się chce. Oczywiście nie wszystkim. Jednak tym, z którymi mamy do czynienia w pracy ja i moi koledzy, zazwyczaj chce się niewiele. Może na lekcjach są wulkanami energii, z których wypływają lawowe jęzory wiedzy i poświęcenia dla uczniów, jednak w naszej pracy my tego nie obserwujemy.

Pracujemy w instytucji kulturowo-naukowej, w której zwiedzający zdobywają wiedzę przede wszystkim w sposób interaktywny, dzięki możliwości samodzielnej obsługi eksponatów. Przez obiekt "przewija" się dziennie kilkuset uczniów, którzy przyszli na wycieczkę z klasą. Zaangażowanie 90% opiekunów polega na tym, że "wpuszczą" dzieciaki do budynku i tyle. Mają kilka godzin hajlajfu i ploteczek, a młodzi niech szarpią, walą i ciągną coś, co raczej trzeba nacisnąć. Jednak kto by tam czytał opisy i instrukcje. Lepiej rzucić "ale głupie" i pójść taśtać kolejną wajchę. Jak już się znudzi to zawsze można pobiegać, bawić się windą, bić się, leżeć na schodach, wchodzić na eksponaty. Czy zwracamy uwagę? Jasne, ale nie na tym polega nasza robota, by uspokajać i dyscyplinować dzieciaki, które mają swoich opiekunów. Jesteśmy od tego, by tłumaczyć zasady działania wynalazków, pod warunkiem, że ktoś chce słuchać. A i tak nie ma możliwości "obskoczenia" kilkudziesięciu osób w tym samym czasie.

A gdzie nauczyciele? A stoją cztery panie w kąciku twarzami do siebie i rozmawiają w najlepsze. Diety, przepisy, moda, problemy z mężem. Rzadko której chce się ruszyć dupsko, by pochodzić po wystawie z dzieciakami, by zebrać ich w jednym miejscu, by posłuchały, co mamy do powiedzenia. Lepiej udawać, że się nie widzi rozpyerdalu i skupiać się na poszukiwaniu miejsca, gdzie można obalić kawusię. "Ale jak to nie macie bufetu??!! Halinka, słyszałaś, no nie mają bufetu! - Jak nie mają, to jak my teraz kawę wypijemy??" No jak żyć, panie premierze, jak żyć? Kamień z serca spada paniom, gdy mówimy im, że są automaty. I dzida po czarny napój, a dzieciaki samopas. Kiedy panie wracają z papierowym kubkiem słyszą: na sali nie wolno pić. "To po co mi wskazywaliście automat?!" A było, babo, regulamin przeczytać, to byś wiedziała, gdzie można pić.

Na wystawę wtacza się grupa dzieciaków. - Ile macie lat? - pytamy. - Tyle a tyle. - No to nie możecie poruszać się bez opiekuna. - Ale pani nam pozwoliła. - To powiedz pani, by przeczytała regulamin, a teraz wróć do reszty klasy i powiedz opiekunce, że musi poruszać się razem z wami. O jaką pani ma później nieszczęśliwą minę. Bo ona myślała, że to my tu jesteśmy od zajmowania się dziećmi. No nie, nie jesteśmy.

Bardzo przyjemnie popatrzyć na naprawdę nielicznych pedagogów, którym się chce tłumaczyć coś dzieciakom i którzy wiedzą, po co organizuje się takie naukowe eskapady dla młodzieży.

instytucja naukowa

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 214 (238)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…