Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#76214

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Matka moja uczy w podstawówce.

Ostatnio zabrakło jej czasu, aby ułożyć swoim dzieciom sprawdzianik, tym bardziej że podręcznik się zmienił, więc zeszłoroczne sprawdzianiki nieco się zdezaktualizowały. Postanowiła więc skorzystać z hojności i dobrodziejstwa wydawnictwa od nowych podręczników i zwyczajnie wydrukować sobie gotowy sprawdzianik przez owo wydawnictwo ułożony i do podręcznika dopasowany.

Ledwie drukarka wypluła pierwszą kartkę, mamie przypomniał się dowcip o zadaniu matematycznym z drwalem (http://demotywatory.pl/4453966/Bo-mniej-inteligentnym-spoleczenstwem-latwiej-manipulowac), który niegdyś wydrukowała i powiesiła w pokoju nauczycielskim ku uciecze koleżanek i kolegów. Na sprawdzianiku nie było drwala, było za to oklepane zadanie z mikroskopem, jednak w nieco unowocześnionej wersji.

Odkąd matka uczy, każdy rocznik zapoznaje się z budową mikroskopu. Owo zapoznanie docelowo ma się w pamięci utrwalić, więc rok w rok matka rzuca sprawdziany z zadaniem z mikroskopem. Gdy zaczynała uczyć, na kartce znajdował się rysunek mikroskopu, strzałki wskazujące poszczególne jego części i dobitnie sugerujące dzieciom, że owe części trzeba podpisać, a później wpisać w luki w tekście opisującym, do czego części mikroskopu służą. Po jakimś czasie w zadaniu pojawiła się rameczka ze stosownymi pojęciami, aby dzieci tylko je sobie przypasowały gdzie należy. W tym roku również pojawił się mikroskop, za strzałeczkami, ale przy każdej strzałeczce znajdowała się cyferka. Pod spodem widniał tekst w rodzaju: "Ostrość regulujemy..." i krateczka.
Jedna.
Na wpisanie cyferki.

Więc jakby ktoś spytał, czy przypadkiem kolejne pokolenia nie mają uboższego zasobu słownictwa, to nie jest to pytanie od czapy.

Następny sprawdzianik mama ułoży sama.

Skomentuj (29) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 174 (228)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…