Jestem kontrolerem biletów.
Zdarzyło się to na początku mojej kariery. Jako "kanar" przepracowałem może z tydzień. Podczas kontroli w autobusie, trafiłem na ok. 30-letniego mężczyznę, który jechał bez biletu. Wysiedliśmy razem na przystanek. Mężczyzna zaproponował, że karę za przejazd bez biletu zapłaci od razu. Tylko musi pójść do swojego mieszkania po pieniądze.
Do tej pory zastanawiam się dlaczego zgodziłem się na ten "układ". Mężczyzna wszedł do budynku, a ja zostałem pod klatką. Dopiero po ok. 15 minutach zorientowałem się, że mężczyzna wcale nie ma zamiaru zejść na dół, a tym bardziej płacić kary za przejazd bez biletu.
Zdarzyło się to na początku mojej kariery. Jako "kanar" przepracowałem może z tydzień. Podczas kontroli w autobusie, trafiłem na ok. 30-letniego mężczyznę, który jechał bez biletu. Wysiedliśmy razem na przystanek. Mężczyzna zaproponował, że karę za przejazd bez biletu zapłaci od razu. Tylko musi pójść do swojego mieszkania po pieniądze.
Do tej pory zastanawiam się dlaczego zgodziłem się na ten "układ". Mężczyzna wszedł do budynku, a ja zostałem pod klatką. Dopiero po ok. 15 minutach zorientowałem się, że mężczyzna wcale nie ma zamiaru zejść na dół, a tym bardziej płacić kary za przejazd bez biletu.
komunikacja_miejska
Ocena:
214
(244)
Komentarze