Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#7633

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Zarzucono mi, że opisuję tutaj jedynie smutne historie. W ramach zadośćuczynienia, wspomnę dzisiaj o czymś nie tyle piekielnym, co zabawnym. Nie jestem ostatecznie taką ofiarą i nie same przykrości fundują mi ludzie. Poszedłem wraz ze znajomymi z pracy do znanego nam pubu. Kumpel zabrał ze sobą żonę, z której generalnie jest dumny i przez prawie cały czas pokazywał, jak bardzo ją kocha. Wypiliśmy ze dwa piwa, a następnie ów kumpel oznajmił, że idzie do toalety. Większość towarzystwa też się rozproszyła, uciekli na fajkę. Przy stoliku zostałem ja, żona kumpla i jeszcze jedna osoba. Aż nagle słyszę głos barmanki:
- Ej, De Niro, piwo ze specjalną dedykacją.
[Dla ścisłości, zdążyliśmy przejść na "ty". Druga rzecz - wszyscy tak do mnie mówią i oczywiście, wszyscy wiedzą dlaczego. Wszyscy poza mną.]
Nie pamiętałem, żebym zamawiał jakieś piwo.
- A, bo taki jeden, już lekko podchmielony prosił o piwo dla (cytuję) "najpiękniejszej istoty jaka siedzi przy tym stoliku". Oto i piwo...
Sprawa wyjaśniła się, kiedy wrócił kolega i zapytał żonę:
- Jeszcze nie dostałaś tego piwa?
Skąd biedaczek mógł wiedzieć, że barmanka zinterpretuje jego słowa po swojemu? Podpity był. Pośmialiśmy się z tego nieźle. Kolega wcale się nie zdenerwował, a do tego postawił jeszcze po jednym piwie dla każdego.
- Pijemy za wyjątkowe szczęście naszego kumpla! - dodał.
Do domu wróciłem, odrobinę się zataczając, ale co by nie było, pierwszy raz w życiu dowiedziałem się, że
jestem piękny (nigdy bym na to nie wpadł). Takich rzeczy nie słyszy się na trzeźwo...

Pub

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 194 (304)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…