Wracam wieczorem do domu, a tu pod blokiem dyskoteka - 4 wozy strażackie, 2 karetki, policja, przejazd totalnie zablokowany. Zostawiłam auto byle gdzie i w te pędy do domu.
Po drodze pytam ludzi, co się stało albo chociaż czy wiedzą, gdzie było wezwanie. Okazało się, że w bloku naprzeciwko ktoś podpalił wózek stojący na klatce schodowej.
Mało tego, jeden z mieszkańców jak zobaczył ten mini pożar, dostał zawału i już go nie odratowali... I tak głupi śmieszek doprowadził do czyjejś śmierci.
Po drodze pytam ludzi, co się stało albo chociaż czy wiedzą, gdzie było wezwanie. Okazało się, że w bloku naprzeciwko ktoś podpalił wózek stojący na klatce schodowej.
Mało tego, jeden z mieszkańców jak zobaczył ten mini pożar, dostał zawału i już go nie odratowali... I tak głupi śmieszek doprowadził do czyjejś śmierci.
Ocena:
233
(255)
Komentarze