Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#76555

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Internet w mieszkaniu zaczyna siadać, nic nie działa dłużej niż 30 sekund (nagle, raptem, po miesiącu działania super). Router nie łapie połączenia i takie tam.

Na infolinii (po wyczekaniu odpowiednio długo na połączenie z operatorem), mówią niezmiennie "u nas wszystko cacy, proszę zresetować router".

Dwa tygodnie dzwonienia i cały czas to samo. Po tym czasie, telefon podnosi wreszcie miła osóbka, która lokalizuje problem na linii (o ironio, jednak jakiś jest), między mieszkaniem a słupem, punktem czy jakkolwiek się to zwie. Panienka POTWIERDZA problem techniczny. Nalega (wbrew obawom klienta) na wysłanie technika, przy czym zaklina się na wszystkie kręgi piekieł, że usługa będzie bezpłatna, bo problem zdiagnozowała poza mieszkaniem. (Rozmowa podobno nagrywana).

Przyjeżdża technik i robi kurcgalopkiem w sumie kilkaset metrów w tę i nazad między mieszkaniem a tym cholernym słupem, szukając problemu. Nic nie widzi, w końcu w geście desperacji postanawia wymienić kable w mieszkaniu. O dziwo, przynosi to skutek, internet wraca. Technik/monter również zaklina się (przy herbacie, twarzą w twarz), że usługa będzie bezpłatna, bo tak nam obiecano i terefere...
Całość dzieje się jakoś we wrześniu.

3 stycznia roku następnego, bez informacji ani uprzedzenia, bez kontaktu jakiegokolwiek (poza przychodzącymi co miesiąc, płaconymi grzecznie rachunkami) pobierają z konta praktycznie całe miesięczne fundusze, robiąc potworny debet, jako zapłatę za zeszłoroczny serwis.
Na infolinii mówią, że owszem, można zrobić śledztwo, dochodzenie i sąd ostateczny, ale że kaskę już sobie zassali, to na to ona nic nie poradzi.
Noż kurde. :(

Skomentuj (41) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 187 (223)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…