Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#7681

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Wydarzyło się to dobre dwa lata temu, więc nie wszystkie szczegóły pamiętam. Ale do rzeczy: Mój tata jest kierowcą w pewnej szwedzkiej firmie przewozowej. Pewnego razu dostał od szefa zlecenie na transport palet [standardowy ładunek] z Malmo do Sztokholmu. Firma ze szwedzkiej stolicy zamówiła sporą partię, więc z bazy macierzystej w Ystad ruszyły 3 ciężarówki (tata wraz ze mną, bo akurat wakacje były i dwóch jego kolegów]. Po odbiorze towaru trzeba było uzupełnić napęd, więc przystankiem była stacja paliwowa na obrzeżach miasta. Tata z kolegami wytyczał na mapie trasę, gdy podszedł do nich kierowca, jak się później okazało, stojącego na pobliskim parkingu tira. Zaczął koślawym szwedzkim pytać o coś, a jako że tata z kolegami robią w tym kraju dobre 5 lat to język znają dobrze. W końcu kierowca się zaciął. Oczywiste było, że zastanawia się jak o coś zapytać. W końcu wypalił do siebie "Ku**a, jak to się mówiło?". Tata i koledzy oczywiście w brecht. Okazało się kierowca również jest Polakiem który miał przewieźć towar z Malmo gdzieś na wschód kraju, ale utknął, bo zgubił mapę. Nigdy nie zapomnę jego "buraka" na twarzy, gdy usłyszał polski.

Stacja paliwowa koło Malmo

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 88 (194)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…