Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#76872

przez ~equisit ·
| Do ulubionych
Pracuję w niewielkim lokalu gastronomicznym.
Weszła matka z dzieckiem, zamówiła po kanapce i chciała coś do picia dla córki (Ok 5-6 lat). Proponuję któryś z niealkoholowych napoi, wskazując na półkę, wodę może sok? (Mamy napoje głownie regionalne lub typu fritzcola czy lemoniady). Pani dostrzegła jednak w lodówce coca colę i o nią prosi. Informuję, że nie mamy jej w ofercie i to mój prywatny napój.

Pani prosi, namawia, proponuje, że mi zapłaci za szklankę coli dla córki. Odmawiam, bo raz napój nie jest na sprzedaż, dwa piłam z niego z gwinta, o czym zresztą powiedziałam kobiecie licząc, że to ją zniechęci. Kobieta była uparta, chciała colę, więc po raz kolejny pokazuję co mamy w ofercie z napoi. Skończyło się obrazą majestatu i wyjściem z lokalu oraz skargą na Facebooku. Pani wystawiła dwie gwiazdki, bo "kanapki świeże i smaczne, ale obsługa niemiła. Nie chciała poczęstować mojej córki swoją colą, mimo że oferowałam godziwą zapłatę" (tak, napisała godziwą zapłatę).

Ocena na FB lokalu spadła w dół, ale właścicielka uśmiała się do łez czytając skargę i odpisała z wyjaśnieniem dlaczego napój nie mógł zostać sprzedany. W odpowiedzi klientka odpisała, że mamy obowiązek sprzedać produkt, którego ona oczekuje czy jest w ofercie czy nie, skoro znajduje się w lokalu.

Dobrze, że nie zażądała sprzedaży lodówki czy ekspresu do kawy, bo przecież mamy obowiązek sprzedać to, co w lokalu się znajduje, a nie to co jest w ofercie!

gastronomia klienci

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 281 (339)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…