Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#76904

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Witam po przeczytaniu wielu piekielnych sytuacji, które zdarzyły się w markecie ze zwierzęciem bez ogonka, chciałbym przedstawić własną, która zdarzyła się jakiś czas temu.

Będąc już przy kasie z mą Lubą (której przypomniało się, że nie wzięła kwiatka) oraz dwoma niedużymi naszymi potomkami (5 lat oraz 1,5 roku) zacząłem wypakowywac jak to zwykle bywa wypchany ponadprzeciętne wózek z zakupami. Dodam że byłem pierwszy w kolejce ponieważ Pani sprzedawczyni z tabliczką uczę się, świeżo otworzyła kasę, a ja dopiero zacząłem wykładać na taśmę. W tym momencie podchodzi do mnie Pani z miłym uśmiechem i pyta czy ona mogła by tylko z tym ( w ręku trzymała koszulę damską). Ja z racji postawy dobrodusznej mówię że nie ma problemu. A ta Pani mówi do Pani sprzedawczyni że ona przyszła ze zwrotem, na co usłyszała odpowiedź że musi poczekać za Panią kierownik, ja się wyłożyłem stoję i czekam, moja wybranka życiowych szlaków zdarzyła powrócić oczywiście z pytaniem dlaczego przepuscilem, ludzie za mną uciekają w największą kolejkę jaką była obok, a ja stoję z nadzieją że ten cyrk zaraz się skończy. Po jakiś 5 minutach które były dla mnie wiecznoscia ( dzieci w przejściu gdzie są same słodycze w ogóle nie chlodzilo atmosfery) udało mi się wydostac.
Od tego momentu uznałem że nie przepuszcze więcej nawet muchy w kolejce bo nawet głupiego dziękuję nie usłyszałem. A to nie jedyna moja sytuacja gdzie moja ludzka dobroć obraca się wyłącznie w złą strone.

Sklepy

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -4 (26)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…