zarchiwizowany
Skomentuj
(12)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Czytałam ostatnio historię o łańcuszkach typu "zaraź wirusem, a dostaniesz nowy samochód". Cóż, też znam jedną, tylko na nieco większą skalę.
Była sobie Kasia. Uczennica liceum. Stuprocentowa frekwencja przez całe trzy lata. Nie imała się jej żadna choroba. Do czasu.
Jak wszyscy wiemy, tegoroczna grypa rozprzestrzeniała się dość szybko i miała dość poważne objawy.
Wszyscy o tym wiedzieli, dlatego kiedy ktoś ledwo kichnął czy kaszlnął, leżał w domku, wylegiwał i wracał do szkoły jak nowy. Każdy oprócz Kasi.
Kasia stwierdziła, że frekwencja jest ważniejsza, a ona nie czuje się najgorzej, więc do szkoły będzie chodzić. Kichała, smarkała i kaszlała. W dodatku nie uznawała chyba chusteczek, więc ciągle "pociągała" nosem.
Chyba nie muszę mówić, kto cieszył się, że jest taki zdrowy, odporny i śmiał się z tych dwudziestu słabeuszy, którzy nie przyszli w poniedziałek do szkoły.
Była sobie Kasia. Uczennica liceum. Stuprocentowa frekwencja przez całe trzy lata. Nie imała się jej żadna choroba. Do czasu.
Jak wszyscy wiemy, tegoroczna grypa rozprzestrzeniała się dość szybko i miała dość poważne objawy.
Wszyscy o tym wiedzieli, dlatego kiedy ktoś ledwo kichnął czy kaszlnął, leżał w domku, wylegiwał i wracał do szkoły jak nowy. Każdy oprócz Kasi.
Kasia stwierdziła, że frekwencja jest ważniejsza, a ona nie czuje się najgorzej, więc do szkoły będzie chodzić. Kichała, smarkała i kaszlała. W dodatku nie uznawała chyba chusteczek, więc ciągle "pociągała" nosem.
Chyba nie muszę mówić, kto cieszył się, że jest taki zdrowy, odporny i śmiał się z tych dwudziestu słabeuszy, którzy nie przyszli w poniedziałek do szkoły.
szkoła
Ocena:
39
(111)
Komentarze