Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#77362

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia z przed godziny, Warszawa. Wybrałem się z pieskiem (nie dużym kundelkiem wziętym pół roku temu ze schroniska) do sporego lasu, który znajduje się w okolicy żeby psina się wylatała. Mijałem sporo ludzi z psami ale wiadomo bez problemu, psu skracałem smyczy inni swoja wydawało by się zupełnie normalne zachowanie cywilizowanych ludzi. Do czasu aż spotkałem JEGO.
Pan piekielny na oko 45-50 lat wysoki z dwoma luźno biegającymi psami, jednym równym mojej Elzie, drugi większy dwa razy. Ja normalnie pies na krótko przy nodze, gość wręcz przeciwnie gada sobie przez telefon i nic zero reakcji. Psy Pana piekielnego dość agresywnie podbiegły do mojej psinki a że ona z natury strachliwa zaczęła chować się za moimi nogami. no to ja grzecznie[ja] do piekielnego[p]
[ja]:przepraszam, mógłby Pan zabrać psy?
[p]:....(zero reakcji gada dalej sobie przez tel)
[ja](już mniej grzecznie) człowieku weź te psy jak Cię proszę!
[p](jakby się obudził) co Ty idioto!!
[ja]:(nie powiem trochę mnie zamurowało)jak Pan się do mnie odzywa?! zabierz te psy
Piekielny dalej mnie wyzywa od idiotów, itp wcale nie zabierając psów ,a jednocześnie rozmawia przez tel. No to trochę się zdenerwowałem. Mniejszy ale bardziej nachalny pies dostał kopniaka solidnego ode mnie (dzięki temu i drugi się od razu uspokoił) a gościowi wyrwałem telefon i rzuciłem w liście na ziemię. Facet stanął jak zamurowany, a ja powiedziałem tylko :może to nauczy Cię trochę szacunku do innych. Odwróciłem się i poszedłem.


Dla mnie ten człowiek był/jest mega piekielny. Tak się wkurzyłem, że aż założyłem sobie konto żeby o tym napisać(do tej pory tylko czytałem:-))

Las/Park Krajobrazowy

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 59 (139)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…