Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#7743

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Mam dwa psy.
Zazwyczaj gdy idę z nimi na spacer, wchodzę do sklepu. Tamtego dnia, przypiąłem je jak zawsze, kawałek od wejścia do sklepu, by nie przeszkadzały innym kupującym.
Po zrobieniu zakupów (gazeta i wysłanie lotka, nie było mnie maksymalnie 5 minut), wyszedłem ze sklepu i zauważyłem, że przy moich psach stoi jakaś starowinka. Kobieta zawzięcie grzebała w jednej ze swoich reklamówek z logo sklepu z którego przed chwilą wyszedłem, mrucząc coś pod nosem.
Tu muszę wyjaśnić, że oba moje psy są mieszańcami, Bela jest 17kg miniaturką labradora, a Misiek to miauczący szczur w mopie (mieszaniec o dużej zawartości shih tzu i bardzo niechlujnym wyglądzie). O ile Bela jest gwiazdą osiedla wśród dzieci i kobiet do lat 25, o tyle Misiek jest pupilem każdej starszej kobiety jaka go zobaczy. Przyzwyczaiłem się już, że posunięte w latach kobiety zaczepiają, głaszczą i karmią Miśka, więc i tym razem postanowiłem poczekać aż pani, ku uciesze psa, "zrobi swoje" i pójdzie.
Wyobraźcie sobie moje myśli, gdy zauważyłem jak daje Miśkowi plasterek szynki który wyciągnęła ze swojej reklamówki, a węszącej w pobliżu Beli, która siłą rzeczy zaczęła węszyć gdy w grze pojawiła się wędlina, sprzedała kopniaka jakiego nie powstydziłby się Płaczaldo.
- Ja Ci dam! - krzyknęła na zaskoczoną sukę - Nie będziesz mniejszym zabierać! Ja Ci dam!
Tu odrętwienie mnie opuściło.
- Hola! Co pani robi! Proszę mi psa nie kopać! - krzyknąłem rzucając się biegiem w jej stronę.
Pierwszy raz widziałem kobietę 60+ biegnącą z taką prędkością. Całe szczęście, że Beli nic złego się nie zakodowało po tej historii i nadal jest tak samo przyjacielska jak kiedyś.

Zakupy z psami

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 634 (798)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…