Centrum handlowe, godziny wieczorne.
Kończę pracę i biegnę szybko zrobić jakieś zakupy na kolację i śniadanie. Kupuję jakieś drobiazgi i na samym końcu idę na dział z pieczywem. W tym właśnie momencie, pani obsługująca to stoisko, przywozi świeże bułeczki.
Radość! Po całym dniu w pracy zjem świeżą, chrupiącą bułkę na kolację. Niestety nie było mi to dane. Panowie robotnicy, mający ręce w kolorze naszej ziemi, postanowili wybierać bułki bez rękawiczek, czarnymi brudnymi rękoma macając chyba każdą bułkę po kolei. W tym momencie czar świeżego pieczywa prysł.
Pozostał mi chleb krojony z rana i zniesmaczenie tą sytuacją.
Kończę pracę i biegnę szybko zrobić jakieś zakupy na kolację i śniadanie. Kupuję jakieś drobiazgi i na samym końcu idę na dział z pieczywem. W tym właśnie momencie, pani obsługująca to stoisko, przywozi świeże bułeczki.
Radość! Po całym dniu w pracy zjem świeżą, chrupiącą bułkę na kolację. Niestety nie było mi to dane. Panowie robotnicy, mający ręce w kolorze naszej ziemi, postanowili wybierać bułki bez rękawiczek, czarnymi brudnymi rękoma macając chyba każdą bułkę po kolei. W tym momencie czar świeżego pieczywa prysł.
Pozostał mi chleb krojony z rana i zniesmaczenie tą sytuacją.
Ocena:
161
(191)
Komentarze