Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#77806

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Byłam ostatnio świadkiem dość abstrakcyjnej sytuacji...

Było to w sklepie zoologicznym w galerii handlowej.

Oglądałam sobie karmy dla kotów (dość długo - czytanie składów stu różnych puszek, pisanych mikroskopijnym druczkiem w stu językach, jednak zajmuje trochę czasu), jednocześnie po sklepie kręcił się kilkuletni chłopiec (na oko jakieś 7-9 lat). Podchodził do każdej klatki / terrarium, najpierw pukał i stukał, potem wyciągał smartfon i pstrykał zdjęcia zwierzętom.
Z włączoną lampą błyskową.

Co w tym czasie robił sprzedawca?
Patrzył się na to z założonymi rękami, stojąc za ladą.

Co w tym czasie robiła matka tego bachora?
Stała przed sklepem, obserwowała to wszystko drąc wytapetowaną paszczę do telefonu.

Już miałam gnojkowi zwrócić uwagę, ale karma jednak wraca - dzieciak podszedł do klatki ogromnej papugi kakadu, zastukał, ale ptak miał go w kuprze, więc walnął otwartą dłonią w klatkę..
Papuga gwałtownie rozpostarła skrzydła i zaczęła krzyczeć tak głośno, że dzieciak cofając się w popłochu potknął się o własne nogi i poleciał z impetem do tyłu.

Wyrżnął głową prosto w kant akwarium stojącego po przeciwnej stronie, dodatkowo z ręki wypadł mu smartfon.

Reakcja dziecka - w ryk, głowa rozbita, podobnie szybka telefonu.

Reakcja sprzedawcy - w ryk, rzucając bluzgami pognał sprawdzić, czy w akwarium nie ma pęknięcia.

Reakcja matki - w ryk, najpierw szarpnięciem poderwała dziecko z ziemi, potem darła się jednocześnie i na nie, i na sprzedawcę, żądając odszkodowania za to, że nie upilnował jej dziecka, kiedy przebywało samo w sklepie.

Rozkręciła się taka awantura, że czym prędzej wymknęłam się ze sklepu, żeby nie przyszło im czasem do głowy mnie w to wciągać...

W sklepie są kamery, poradzą sobie.

Chyba. :|

sklep_zoologiczny

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 239 (285)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…