Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#77808

przez ~Dziewczynazjelitkiem ·
| Do ulubionych
Piekielne wmuszanie jedzenia - chyba jeszcze tego tutaj nie grali.

Byłam w odwiedzinach u dalszej rodziny mego narzeczonego - jego pociotka miała 80 urodziny, a więc okazja dobra.

Mam 22 lata. Odżywiam się dobrze, wagę mam w normie. Nie jestem zasuszona, ani pulchna - idealne BMI. Jednak mam pewien problem - nie mogę jeść dużej ilości produktów, bo kończy się to biegunką (kompletnie nie wiadomo skąd mi się to wzięło, bo ani alergii, ani nic takiego nie mam). Rodzina mego lubego uważała jednak inaczej i przez całe 2 dni, jakie tam spędziliśmy, nadmiernie wpychała we mnie jedzenie.

Moja odmowa i powiedzenie o dolegliwościach jelitowych nic nie dawało. Ba, miałam wrażenie, że pogorszyło sprawę, bo stwierdzili, że "ja pewnie z tych co mięsa i glutenu nie jedzo, bo to modne".
Chłopak też tłumaczył, że nie zjem baaardzo tłustych golonek, bo z toalety nie wyjdę do końca naszej wizyty. Nic. Jak grochem o ścianę. Ostatecznie wyjechaliśmy dwa dni wcześniej, niż zamierzaliśmy, gdyż na każdym kroku serwowano mi komentarze o byciu niejadkiem.

I żeby nie było, że wydziwiam i powinnam się cieszyć, że gospodarze nas czymś poczęstowali. Jak wspomniałam, były to urodziny, a więc duże skupisko ludzi, co poskutkowało tym, że i dań było dużo. W tym sałatka, czy pieczone ziemniaki oraz pieczony schab, które mogę zjeść bez obaw. Ale to nie wystarczało, bo według rodziny obiad musi być tłusty, przesolony i składać się z dużej ilości maślanki, czy innych kefirów.

Chyba następna wizyta tam, poskutkuje jedzeniem na mieście.

rodzina

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 163 (225)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…