Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#78224

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Od dłuższego czasu mam problem z sąsiadami. Najgorsze jest to, że łapie się na tym, myślę, że to może ze mną jest coś nie tak ale od początku.

Od dwóch lat mieszkam na totalnym zadupiu. Sklep wiejski i plotki są jedynymi atrakcjami dla tutejszej społeczności.

Mieszkam w 'bloku' (czyt. stary pałac, w którym znajduje się biuro, sąsiadka lat ok. 70 i sąsiad kilka lat starszy od niej).

Pani sąsiadka ma córkę, która notorycznie pali na klatce schodowej, próbuje to zwalczyć tym bardziej, że mam dwuletniego synka.
Dzisiaj wychodząc z mieszkania zobaczyłam dym i poczułam smród. Otworzyłam okno. Pani sąsiadka wyskoczyła i nawiązała się taka rozmowa.
S - sąsiadka
J - ja

S: Pani (nazwisko) proszę mi tu okna nie otwierać, bo ja tu mieszkam 40 lat i zawsze okno było zamknięte.
J: To proszę nie palić papierosów na klatce schodowej.
S: Pani jest za smarkata aby ustalać tutaj nowe reguły, ja jestem starsza i powinna mieć Pani do mnie szacunek.
J: Szacunek należy się każdemu niezależnie od wieku.
S: Ja już nie będę z Panią rozmawiać, bo Pani nie sprząta klatki schodowej.
J: Przestałam sprzątać po tym jak notorycznie zwracałam uwagę na palenie i Pani córka moje prośby zignorowała.
S: Jak Pani nie będzie sprzątać klatki schodowej, to porozmawiam z Pani mężem (!?) bo on jest dla Pani za dobry i powinien Panią zostawić.
J: W takim razie do widzenia.

Nie wiem skąd taka teoria, ale wiadomo na wsi ludzie wszystko wiedzą.. ;)

A ja nadal nie wiem jak pozbyć się dymu z papierosów na klatce schodowej. :/

klatka_schodowa

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 132 (198)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…