zarchiwizowany
Skomentuj
(7)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Tym razem to ja byłam piekielna, ale dla innych klientów, a nie obsługującego. Sama pracuję w obsłudze klienta, więc tym bardziej staram się być miła i uprzejma dla obsługujących mnie, bo wiem, jak to być po tamtej stronie. Po pracy robiłam zakupy w hiperku, wiadomo jak jest, jak się po 8 h wraca głodnym i zmęczonym, a w hiperku jest dział z garmażerką i pachnie kurczakiem z rożna. Postanowiłam, ze kupię takiego, oszczędzę sobie pracy z obiadem. Podchodzę, widzę, że leżą dwa, już zimne, reszta się piecze. Pytam [S]przedawcy:
[J]a: Dzień dobry, tylko te dwa zostały?
[S]: na razie tak, ale jak pani przyjdzie za 10 minut, to będą dopiero co zdjęte z rożna.
[J]: O, to pewnie, dziękuję. Wrócę za kilka minut.
Robię dalsze zakupy. Ten sam Pan podał mi wędlinę, wzięłam jeszcze trochę rzeczy do koszyka i wracam po kurczaka. Pachnie tak, że mnie skręca. A tu już kolejka, ze dwanaście osób. No nic, stanęłam. Kurczaki pakowała Pani, a Pan wyjmował je z gorącego pieca. Jedna osoba, druga, ludzie brali po dwa, trzy... Myślę sobie: kurczę, nic nie zostanie. Zostało jeszcze z 8 osób, Pan zauważył mnie, podszedł, pyta:
[S]: Dla Pani ile miało być? - pokazałam palcami, ze dwa. Ludzie zaczęli się obracać do tyłu, patrząc, co to za brak poszanowania kolejki. Pan tymczasem spakował mi dwa kurczaki, zapytał jeszcze czy włożyć w siateczkę, pokiwałam głową, nie chcąc się odzywać, bo ludzie już burczeli.
[S]: proszę bardzo, smacznego (mrugnął okiem)
[J]: dziękuję, miłego dnia. - i umknęłam do kasy.
Za chwilę staje za mną ktoś i słyszę: patrz to ta gówniara, co bez kolejki kurczaki dostała!
A Sprzedawca po prostu mnie kojarzy, bo często w tym hiperku po pracy robię zakupy i chyba zapamiętał, że ode mnie usłyszy zawsze: dzień dobry, dziękuję, miłego dnia.
[J]a: Dzień dobry, tylko te dwa zostały?
[S]: na razie tak, ale jak pani przyjdzie za 10 minut, to będą dopiero co zdjęte z rożna.
[J]: O, to pewnie, dziękuję. Wrócę za kilka minut.
Robię dalsze zakupy. Ten sam Pan podał mi wędlinę, wzięłam jeszcze trochę rzeczy do koszyka i wracam po kurczaka. Pachnie tak, że mnie skręca. A tu już kolejka, ze dwanaście osób. No nic, stanęłam. Kurczaki pakowała Pani, a Pan wyjmował je z gorącego pieca. Jedna osoba, druga, ludzie brali po dwa, trzy... Myślę sobie: kurczę, nic nie zostanie. Zostało jeszcze z 8 osób, Pan zauważył mnie, podszedł, pyta:
[S]: Dla Pani ile miało być? - pokazałam palcami, ze dwa. Ludzie zaczęli się obracać do tyłu, patrząc, co to za brak poszanowania kolejki. Pan tymczasem spakował mi dwa kurczaki, zapytał jeszcze czy włożyć w siateczkę, pokiwałam głową, nie chcąc się odzywać, bo ludzie już burczeli.
[S]: proszę bardzo, smacznego (mrugnął okiem)
[J]: dziękuję, miłego dnia. - i umknęłam do kasy.
Za chwilę staje za mną ktoś i słyszę: patrz to ta gówniara, co bez kolejki kurczaki dostała!
A Sprzedawca po prostu mnie kojarzy, bo często w tym hiperku po pracy robię zakupy i chyba zapamiętał, że ode mnie usłyszy zawsze: dzień dobry, dziękuję, miłego dnia.
Hiperek w Lublinie
Ocena:
175
(295)
Komentarze