Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#7853

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Moja mama jest konduktorką. Zwykle opowiada mi wiele ciekawych historii o Piekielnych pasażerach, czasami też po prostu o zwykłych ludziach pogubionych w burdelu polskich kolei.
Sytuacja w pociągu TLK kończącym bieg na stacji Kraków Płaszów (dla niezorientowanych - za stacją Kraków Główny, gdzie wysiada większość ludzi).
Mama wchodzi do przedziału, standardowa kontrola. Jedna z pasażerek, młoda [S]tudentka miała nieważną legitymację, nie podbitą. Konduktor ma w tym przypadku wypisać cały bilet. [S] jednak nie dała za wygraną, zaczęła się wykłócać, próbowała się wykręcać, byle tylko nie zapłacić. Powiedziała, że będzie rozmawiać tylko z kierownikiem pociągu.
Kierownik po chwili przyszedł, ta sama gadka. W końcu z łaską zapłaciła za cały bilet. Na końcu rzuciła:
[S]: Mój tata was ZNISZCZY!

Kraków Główny.
Przyszedł [T]atuś na pociąg. Prawnik w garniturze. Zażądał od kierownika stosownych przepisów. Kierownik dał mu taką grubą teczuszkę A5 i czyta, czyta, czyta... Po kilkunastu minutach stania na peronie mówi:
[T]: Niestety córeczko, nie jestem w stanie nic zrobić.
[K]ierownik: Chyba nie przeczytał pan tego dokładnie.
Po czym wskazuje na karę 900 zł za opóźnienie pociągu, następnie na czerwony napis 20 minut na tablicy na peronie.
Tatuś z córeczką bez słowa szybciutko opuścili peron.

PKP

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 699 (801)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…