zarchiwizowany
Skomentuj
(5)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Będąc w szkole zaczęłam się interesować robótkami na drutach. W szkole nikt o tym nie wiedział. Aż do czasu. Wracałam z koleżanką po lekcjach i umówiliśmy, że zostawimy u mnie plecaki. Weszliśmy do mojego pokoju, a druty z robótką były na biurku. Zaczęła się lawina pytań co robię?, jak robię? itp. Odpowiadałam na wszystkie, bo nigdy nie wiadomo, może koleżanka także robić?
Następnego dnia w szkole zostałam okrzykniętą Babcią i nienormalną. Przez rok nagromadziło się wiele. A o to część tekstów i sytuacji:
-Babciu co tak szybko idziesz? Zaraz nam dostaniesz zawału serca. I wiele podobnych tekstów, że zaraz im umrę.
-Lekcja o temacie technologicznym zawsze się kończyły tym, że kilka osób latało koło mnie i mi pomagało. Byłoby fajnie gdyby nie to, że pomagali kiedy sama skończyłam zadanie i nic nie miałam do roboty. Potem było wielkie zdziwienie, że umiem sama zrobić.
-Wiele propozycji abym im coś zrobiła za darmo. Robię z przyjemności, ale kiedy mam narzucony skomplikowany wzór i ma być zrobiony na jutro, znika cała radość. Zaczęłam się pytać kto mi da włóczkę do tego, nie umiał nikt odpowiedzieć.
- Chyba nikt nie lubi kiedy jest mu zimno. Często w zimę nosiłam własne szaliki czy swetry, które kończyły zawsze z "przypadkową" plamą. Dzień bez plamy był cudem.
-Mojej najlepszej koleżance marzył się jakiś drogi sweter, tylko problem brak jej rozmiaru. Z przyjemnością zrobiłam jej sweter (lekko zmieniony, ale ogólnie prawie taki sam) jako prezent na urodziny. Całe dokuczanie przeszło na nią i została nazwana moją wnuczką. Normalne były pytania Czemu wnusia nie nosi skarpet, szalika i rękawiczek od zapracowanej Babuni? Najlepsze, że najczęściej była pytana w lato. Kiedy ktoś chciał otworzyć okno to od razu, że Wnuczce będzie zimno.
Następnego dnia w szkole zostałam okrzykniętą Babcią i nienormalną. Przez rok nagromadziło się wiele. A o to część tekstów i sytuacji:
-Babciu co tak szybko idziesz? Zaraz nam dostaniesz zawału serca. I wiele podobnych tekstów, że zaraz im umrę.
-Lekcja o temacie technologicznym zawsze się kończyły tym, że kilka osób latało koło mnie i mi pomagało. Byłoby fajnie gdyby nie to, że pomagali kiedy sama skończyłam zadanie i nic nie miałam do roboty. Potem było wielkie zdziwienie, że umiem sama zrobić.
-Wiele propozycji abym im coś zrobiła za darmo. Robię z przyjemności, ale kiedy mam narzucony skomplikowany wzór i ma być zrobiony na jutro, znika cała radość. Zaczęłam się pytać kto mi da włóczkę do tego, nie umiał nikt odpowiedzieć.
- Chyba nikt nie lubi kiedy jest mu zimno. Często w zimę nosiłam własne szaliki czy swetry, które kończyły zawsze z "przypadkową" plamą. Dzień bez plamy był cudem.
-Mojej najlepszej koleżance marzył się jakiś drogi sweter, tylko problem brak jej rozmiaru. Z przyjemnością zrobiłam jej sweter (lekko zmieniony, ale ogólnie prawie taki sam) jako prezent na urodziny. Całe dokuczanie przeszło na nią i została nazwana moją wnuczką. Normalne były pytania Czemu wnusia nie nosi skarpet, szalika i rękawiczek od zapracowanej Babuni? Najlepsze, że najczęściej była pytana w lato. Kiedy ktoś chciał otworzyć okno to od razu, że Wnuczce będzie zimno.
szkoła
Ocena:
67
(113)
Komentarze