Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#78564

przez ~Nakamayabi ·
| było | Do ulubionych
Tak sobie radośnie czytam opowieści z lekarzami i szpitalami, i aż postanowiłam wtrącić swoje trzy grosze.

Sytuacja #1
Jestem sobie w szpitalu na badaniach hormonalnych. Powód? Szybkie przybieranie na wadze (wciąż utrzymywała się w granicach normy, co będzie istotne), prolemy z cerą, nieregularne cykle, szkoda wymieniać. I pewnego pięknego dnia mojej lekarki prowadzącej nie było. Zamiast niej przychodzi do mnie inna, niewiele starsza ode mnie i zaczyna swój wywód.
L: Wiesz co, ja to sobie przejrzałam twoją dokumentację i wydaje mi się, że te twoje "problemy" to głównie przez twoją nadwagę. I jestem pewna, że jakbyś trochę schudła to by wszystko minęło. Więc może od tego powinnaś zacząć, zanim zaczniesz skierowania wyłudzać, co?
Chwila ciszy. Uśmiechnęłam się i bardzo grzecznie odpowiedziałam:
J: Proszę pani, gdyby naprawdę przejrzała pani tę dokumentację, wiedziałaby pani, że te problemy towarzyszą mi od wielu lat, nieważne, ile ważyłam. W tych papierach jest też napisane, że nadwagi nie mam, byłam przy wypisywaniu ich. Jakbym chciała usłyszeć, co się pani "wydaje", nie byłabym hospitalizowana. Więc teraz byłoby miło, gdyby poczytała sobie pani o mnie raz jeszcze, a potem wróciła tu, żeby zacząć mówić, jak profesjonalistka.
Nie skomentowała tego. Po prostu nagle stała się dla mnie dużo milsza. Ot, magia. Mocny charakter czasem się opłaca.

Sytuacja #2
Od dzieciństwa próbuję się uporać ze swoimi ścięgnami, a konkretnie ścięgnem Achillesa. Jakiś czas temu, po nasileniu objawów, dostałam skierowanie na USG. Lekarz, operator maszyny czy jakkolwiek nazwiemy tego pana musiał być chyba spokrewniony z lekarką z pierwszej sytuacji. Dlaczego?
L: No, widzę, że na ścięgnach tworzą się zwapnienia.
J: Okej, to nie za dobrze. A mógłby mi pan powiedzieć, co takiego to powoduje? Bo przez te wszystkie lata usłyszałam już bardzo dużo wersji i chyba żadna nie była prawidłowa.
L: No jak tak na ciebie patrzę to chyba te nadprogramowe kilogramy.
No przyznaję, drobną dziewczyną nie jestem, ale jak już pisałam, moja waga jest w normie. Zlustrowałam gościa: krępy, imponujący mięsień piwny, no fajnie. Spróbowałam zachować spokój.
J: Proszę pana, nie mam nadwagi.
L: Jak to nie masz? Przecież widzę.
J: Zapewniam, że dopiero co wyliczano mi BMI w szpitalu i nadwagi nie mam.
L: To pani poda, ile pani waży i ile ma pani wzrostu, ja mam tu taki kalkulator BMI to pani wyliczę.
J: 175 cm, 70 kg.
L: Hm... Faktycznie w normie. Może jakiś błąd. No, ale tak czy siak, chyba nie zaszkodziłoby schudnąć trochę, co?
J: Pewnie nie, ale w moim przypadku nie jest to tak łatwe, jak się panu wydaje.
L: No ja też sobie słodyczy nie lubię odmawiać, ale...
J: Nie dlatego, że dużo jem, proszę pana. Dlatego, że mam zaburzoną gospodarkę hormonalną, która wpływa na wagę ciała.
L: ...aha, w takim razie to faktycznie może być trudne.
J: Skoro już ustaliliśmy, że to nie moja nadwaga wywołuje problemy ze ścięgnami, co jeszcze może być przyczyną?
L: Nawet skrzywienie kręgosłupa w dzieciństwie, ale tego to chyba pani nie miała, co?
J: Miałam.
Dziękuję, kurtyna. Mam nadzieję, że na pana Buca już nie wpadnę.

Sytuacja #3
Jakiś czas temu zaczęła mnie boleć stopa. Brzmi głupio, wiem, ale ból z godziny na godzinę stawał się coraz bardziej nieznośny. Co się stało? Nie wiem do dzisiaj, obudziłam się i już tak było. Nie przewróciłam się, raczej jej nadwyrężyłam, nie uderzyłam w nic, nie była spuchnięta ani zaczerwieniona. Początkowo próbowałam zarejestrować się do lekarza, ale oczywiście terminy (nawet prywatnie) nie znalazłyby się ot tak. Szybka decyzja: jadę do szpitala, może tam pomogą.
Ból śródstopia to nie jest nic zagrażającego życiu, więc nie miałam wielkich obiekcji co do tego, że musiałam czekać przez kilka godzin, zanim lekarz mnie przyjął. Ale kiedy wreszcie to zrobił, pożałowałam natychmiast, że zmarnowałam ten czas.
L: To co się stało?
J: Boli mnie śródstopie, nie tylko kiedy chodzę, ale też siedzę. Nie wiem dlaczego, nie miałam żadnych kontuzji ani nic w tym rodzaju.
L: To co pani tu robi?
J: Chciałabym dowiedzieć się, co to jest i co mogę z tym zrobić?
L: (ciężkie westchnienie) No dobrze, osłucham panią.
Osłuchał. Nie wiem, czy to jakaś procedura, nie jestem aż tak zorientowana w temacie, więc powstrzymałam się od komentarza.
L: No serce i płuca chyba okej.
J: ...Domyślam się.
L: No dobra, to niech się pani rozbierze. Znaczy niech pani spodnie zdejmie.
Zdjęłam. Nie czułam się z tym ani trochę komfortowo, bo lekarz czy nie, nie lubię się rozbierać przy mężczyznach (szczególnie obcych), no ale chyba mu to potrzebne, nie będę się kłócić. Gość obmacał mi uda, biodra.
L: No dobra, może się pani ubrać.
J: ...Ale pan pamięta, że problemem jest stopa?
L: Aha, no tak. Ale ona nie jest spuchnięta ani posiniaczona.
Z trudem się powstrzymałam przed uszczypliwą uwagą o odkryciu Ameryki.
J: Tak, wiem. Ale to nie zmienia faktu, że nie mogę chodzić.
L: No ale jak nic nie widać, to ja nic pani nie zrobię. Może pani przeciwbólowe brać, może przejdzie.
No szczęka mi opadła do podłogi. Aż mi się wierzyć nie chciało, że lekarz może tak kogoś lekceważyć. Ja wiem, że są cięższe przypadki, ale chyba w każdym wypadałoby pomóc?
J: Może jakiś rentgen? USG? Mam problemy ze ścięgnami i martwię się, że to może być jakoś powiązane.
L: Rentgen? No jak pani tak zależy, to mogę panią tam wysłać, ale ja to wątpię, żeby coś wykazał.
Niespodzianka: rentgen nic nie wykazał, lekarz na USG skierowania nie dał, bo "przeciwbólowe i bez tego zadziałają" i zasugerował, że jak noga spuchnie to mam się wrócić. Na szczęście nie było takiej potrzeby i raczej szybko mnie w tym szpitalu nie zobaczą.

Tak więc, w ostatecznej konkluzji, Narodowemu Funduszowi Zdrowia bardzo dziękuję, będę unikać jak ognia. Może ja miałam pecha trafić na beznadziejnych lekarzy, może nie wszyscy tacy są, ale ich podejście do pacjenta to prawdziwa porażka. I nie dziwię się ludziom, którzy wyklinają ich ile wlezie. Ani trochę się nie dziwię.

słuzba_zdrowia

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -2 (44)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…