Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#78735

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Szkoła podstawowa dla wielu to wspaniały czas, ja przeszedłem małą gehenne. Wielokrotnie pisaliście już że dzieciaki są bezwględne potwierdzam to. Patrząc na te wydarzenia z przed lat zastanawiam się jak ja to zniosłem.
Późne lata 90, zwykła osiedlowa podstawówka na obrzeżach większego miasta. Ponad 20 dzieciaków w mojej klasie.
Szykany w stosunku do mojej osoby były codziennością przez wzgląd na ojca rozpoznawalnego osiedlowego pijaczka, jak również przez jego starszych braci każdy mnie znał i uważał za gorszego. Bo przecież jak to syn pijaka ma mieć lepsze oceny??
Wyzwizka ze względu na miejsce zamieszkania na uboczu bez sąsiadów daleko od cywilizacji (jednak w czasach licealnych każdy uwielbiał moje grille i ogniska).
Przemoc fizyczna najczęściej w grupkach bójki praktycznie codziennie i zawsze ja byłem winny.
Ksywka być może nie obraźliwa ale często niektórzy dalej mnie tak nazywają po 20 latach, wtedy sprawiła że płakałem w poduszkę.
Brak pieniędzy na wycieczki. Tatko musiał mieć za co sìę bawić prawda?
Gdzie byli nauczyciele? Pedadog? Rodzice?
Z moimi nie rozmawiałem do 16 roku życia. Mamie nie chciałem zawracać głowy i niszczyć przekonania jaki to jestem zdolny i samodzielny. Ojca poprostu nie szanowałem. Nie chciałem by pokazywał się w szkole.
Z nauczycielami próbowałem rozmawiać, heh mieli mnie gdzieś. Nigdy nie byłem brudny, zawsze grzeczny w stosunku do starszych uważali że wyolbrzymiam?? Nie wiem, pewnie mieli własne problemy. W tamtych czasach ksìążki odrywały mnie od rzeczywistości zwyczajnie połykałem je jedna za drugą. To właśnie jedna z nich pomogła mi wybrnąć z tego marazmu który dopadł mnie w rzeczywistości, pamiętam że napisali w niej że sami budujemy swoją przyszłość, że jeśli mamy problemy musimy znaleźć rozwiązanie.
I znalazłem je, zacząłem wyłapywać gnojków którzy urządzali sobie ze mnie pośmiewisko jeden po drugim. Wtedy to nauczyciele się mną zainteresowali, sytuacja się unormowała bójki zakończyły a ja poznałem ludzi z którymi trzymam się po dziś dzień mimo że jesteśmy rozsiani po świecie.
Przemoc być może nie była wyjściem z sytuacji jednak sprawiła że zostałem usłyszany.

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 30 (92)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…