Niedawno natknęłam się na historię jednej z użytkowniczek (nie potrafię teraz odnaleźć linku do tej historii) odnośnie tego, że NIE toniemy w ciszy. Chodziło o ten film: http://joemonster.org/filmy/84547 i reakcję, a raczej brak reakcji ze strony ludzi, którzy byli w basenie.
Dla mnie brak reakcji jest jak najbardziej zrozumiały. Dlaczego?
Choćby dlatego: jakiś czas temu razem ze znajomym (on ma ok. 50 lat) siedzę sobie w kawiarni. Obok, w wydzielonym miejscu do zabawy, szaleje jakiś dzieciak, który przyszedł z matką, która w ogóle nie zwracała na niego uwagi (w kawiarni było wydzielone miejsce, ale to rodzic odpowiadał za dziecko tam pozostawione, nie było żadnego opiekuna).
No i dzieciak jakoś tak strasznie niefortunnie zjechał ze zjeżdżalni i omal nie rozbił sobie głowy o nasz stolik. Znajomy go na szczęście złapał i prawie nic się nie stało.
No właśnie, prawie, bo w tej samej chwili mamusia przypomniała sobie o potomku i zaczęła się wydzierać, że znajomy jest pedofilem i ma puścić jej syna, a ona dzwoni na policję. Dopiero obsługa z kawiarni zdołała ją jakoś uspokoić.
Niestety, żyjemy w czasach, kiedy zwyczajnie strach pomóc obcemu dziecku, aby nie zostać od razu posądzonym o Bóg wie co (szczególnie mężczyźni mają przechlapane), nie wspominając już o tych „bezstresowych” latoroślach, które są gotowe sprzedać kosę w brzuch za to, że się im przerwało zabawę.
Dla mnie brak reakcji jest jak najbardziej zrozumiały. Dlaczego?
Choćby dlatego: jakiś czas temu razem ze znajomym (on ma ok. 50 lat) siedzę sobie w kawiarni. Obok, w wydzielonym miejscu do zabawy, szaleje jakiś dzieciak, który przyszedł z matką, która w ogóle nie zwracała na niego uwagi (w kawiarni było wydzielone miejsce, ale to rodzic odpowiadał za dziecko tam pozostawione, nie było żadnego opiekuna).
No i dzieciak jakoś tak strasznie niefortunnie zjechał ze zjeżdżalni i omal nie rozbił sobie głowy o nasz stolik. Znajomy go na szczęście złapał i prawie nic się nie stało.
No właśnie, prawie, bo w tej samej chwili mamusia przypomniała sobie o potomku i zaczęła się wydzierać, że znajomy jest pedofilem i ma puścić jej syna, a ona dzwoni na policję. Dopiero obsługa z kawiarni zdołała ją jakoś uspokoić.
Niestety, żyjemy w czasach, kiedy zwyczajnie strach pomóc obcemu dziecku, aby nie zostać od razu posądzonym o Bóg wie co (szczególnie mężczyźni mają przechlapane), nie wspominając już o tych „bezstresowych” latoroślach, które są gotowe sprzedać kosę w brzuch za to, że się im przerwało zabawę.
kawiarnia basen dzieci
Ocena:
207
(235)
Komentarze