Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#78957

przez ~crazycatlady666 ·
| Do ulubionych
Jakiś miesiąc temu dodałam historię o ufoludku (http://piekielni.pl/78610), pozwólcie na ciąg dalszy tej historii.

Para, która była główną ręką właściciela kupiła sobie mieszkanie, o czym raczyła poinformować nas kilka dni temu („słuchajcie, wyprowadzamy się z końcem lipca, któryś z was może przejąć po nas pałeczkę albo razem ogarnąć najem; możecie dać wyższy czynsz parze, która wprowadzi się za nas, a sami płacić mniej” itd.). Szczerze?

Bardzo mi się to nie spodobało. Ufoludek, oprócz tego, że jest dziwakiem, to nic w domu nie naprawi, nic nie kupi oprócz zakupów, na które się wspólnie składamy (papier toaletowy, worki na śmieci), sam żyje z krokietów z Biedronki, pizzy z Biedronki i najtańszego piwa, także z Biedronki.

Kiedy wszyscy składali się na baterię łazienkową po 27 złotych, on najpierw uważał, że to niepotrzebny wydatek (co z tego, że woda się leje z pękniętego węża, oj tam oj tam), że nie ma hajsu, choć na czteropaki codziennie ma. Do tej pory się nie złożył, a minęły z 3 tygodnie. Mieliśmy wziąć sobie lepszy pakiet Internetu, bo ufoludek całe dnie ściąga gry i filmy z netu. Chodziło o 5 złotych na głowę… Para zgodziła się bez problemu, ufoludek nie - choć to on najwięcej obciążał sieć.

Złożyłam wypowiedzenie najmu i do końca miesiąca muszę się wyprowadzić. Czym ufoludek zdążył wku*wić mnie do tej pory?

1) Wie, że jestem w pokoju, puka do drzwi. Nie odpowiadam (i z drugiej strony rozumiem, że ktoś w danej chwili chce pobyć sam/pracuje/czyta/musi się skupić czy zwyczajnie ma doła), ufoludek puka, przestaje na kilka chwil i znowu puka w te cholerne drzwi. I tak do skutku, aż nie dostanę piany i mu nie otworzę. Raz wytrzymałam tak ponad pół godziny, mając nadzieję, że jednak pójdzie sobie w cholerę. Czego chciał? Zapytać, czy na pewno się wyprowadzam, bo jak tak, to on musi dać ogłoszenie w necie i pokazać pokój chętnym na wynajem. Ta cenna i oczywista jak dla mnie informacja nie mogła poczekać.

2) Ufoludek nawykł obgadywać mnie w kuchni, zaczęło to być jego hobby. Co rano czai się, kto z pary wejdzie do kuchni. To jedyne chwile w ciągu jego dnia by z kimś porozmawiać. Najczęściej na mnie narzeka, bo uważa że Internet to jedyny powód, dla którego się wyprowadzam, no chciałabym… Chamskich komentarzy i odwołań do moich problemów psychicznych (w końcu muszę je mieć, skoro nie chcę się z ufolem kolegować) pozwólcie, że nie przytoczę.

3) Przyłazi dzisiaj do mnie, mówi, że o tej i o tej przyjdą ludzie oglądać mój pokój. Odpowiadam, że OK i dalej przeglądam Internet. On na to, że mam posprzątać, nie powiem, gul mi skoczył, bo o ile mój mały nieporządek (niezaścielone łóżko i kosmetyki rozwalone na biurku) da się ogarnąć w dwie minuty, o tyle chlew jaki on ma w pokoju Perfekcyjna Pani Domu musiałaby ogarniać przez cały dzień. Skrzywiłam się ze złości, on na to, że to nie jest śmieszne i że PRZESZKADZAM MU W WYNAJMIE. Ciekawe jak? Odpowiedziałam z mordem w oczach, że przecież nie przeszkadzam, bo nic nie robię, nie ma mnie całe dnie i niech nie pie*doli głupot. Odpowiedział tylko "no dobra" i w końcu poszedł.

4) Ufoludek zaczyna przeciwko mnie nieładną grę. Mamy swoje tygodniowe zmiany na sprzątanie, wynoszenie śmieci itd. Potrafi składować u siebie puszki po piwie, jakieś dziwne energetyki i inne ścierwo, by kiedy jest moja kolej ładować je regularnie co drugi dzień, bym miała codziennie co wynosić na śmietnik.

5) Ufoludek pyta, kiedy mam zamiar się wyprowadzić. No chyba mam czas do ostatniego dnia miesiąca, prawda? Poza tym hello, dopiero pokoju szukam! Ale on musi wiedzieć, bo on teraz jest ZARZĄDCĄ i on musi wiedzieć, bo to teraz ważna osoba. Boże, daj mi cierpliwość bo zabiję...

Strzeżcie się dziwaka z długimi kudłami i o anemicznej sylwetce z Kruczej, chyba że jesteście masochistami.

miastospotkań

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 149 (187)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…