Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#7898

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję w jednym ze sklepów odzieżowych. Jest u nas zasada, że w ciągu 7. dni klient ma prawo do zwrotu, a w ciągu 30. do wymiany towaru.
Przyszła Pani, nasza stała klientka, która oddawała rzeczy kupione dla męża. Za nią w kolejce stał (M)ężczyzna, który usłyszawszy że pani robi zakupy mężowi zaczął strasznie wyzywać ją i jej męża. Wykrzykiwał, że 'to dupa, a nie facet' jeśli żona mu rzeczy kupuje, że ona jest nieodpowiedzialna pozwalając mężowi na to, by sam sobie nie kupował, a poza tym jak mogła wyjść za takiego, co sobie koszuli nie może sam kupić... Uszy nam więdły, ale rzuciłyśmy sobie z klientką porozumiewawcze spojrzenia i postanowiłyśmy owego pana zbyć milczeniem. Za nim w kolejce stała jeszcze jedna pani. Gdy dokończyłam sprawę ze zwrotem, klientka odeszła, a mężczyzna wyciąga z torby koszulę i mówi, że chce ją zwrócić. Wzięłam koszulę, sprawdzam paragon, i okazuje się, że od zakupu minęły prawie dwa miesiące. Mówię więc, że nie mogę przyjąć zwrotu, ponieważ został przekroczony termin 30 dni. Facet zaczyna robić kolejną awanturę. Na to odzywa się pani stojąca za nim w kolejce:
- A co za dupa to panu kupiła?

odzieżowy

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 622 (848)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…