Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#79012

przez ~Kahaelll ·
| było | Do ulubionych
Po przeprawach pewnej użytkowniczki w pracy w mięsnym, przypomniało mi się jak to rok temu stwierdziłam, że połaszę się na umowę o pracę w Lidlu. Chętnie mnie przyjęli za stawkę z najniższej krajowej, ale na 3/4 etatu to stwierdziłam, że kokosy za 6 godzin przez 5 dni w tygodniu tak jak ustalaliśmy podczas rozmowy kwalifikacyjnej.
No cóż. 6 godzin. Hehe. Jak wypuścili mnie po 8 h to byłam najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.
Ale od początku. Grzecznie przyszłam pierwszego dnia na godz 6 to na przerwę udałam się dopiero o 12, bo na tym stanowisku to szybciej się nie da i koniec. Aha. I przyszła 14. No to czekam, aż ktoś mnie łaskawie zmieni. Tak długo czekałam, że aż poszłam do kierowniczka spytać się czy mogę już się usunąć z tego przybytku, a ona na to, że jak. O 14? Ależ jutro to może kierownik przyjedzie, trzeba ciuchy ułożyć, ogarnąć lodówki, umyć podłogi itd i tak o to wyszłam o 17.i tak już wychodziłam przez następne 6 dni. Po trzech miesiącach nie przedłużyli mi umowy, ale nawet jakby przedłużyli to ja bym powiedziała, że z nami koniec. Po dwóch miesiącach pokazałam, że nie nie nie. Ludzie pracowali przez 6 dni pod rząd po 10/12 h. Przez trzy miesiące dwa razy wyszłam tak jak powinnam. Grafik układanie był tak, że teoretyczne pracę kończylismy o 21.30 czyli pół godziny po zamknięciu. W normalnych dniach wychodzilismy o 23,a gdyby były promocje czyli dwa dni w tygodniu to siedzieliśmy do 2 w nocy. Gdy spytałam dlaczego w takim razie tak jest układanie grafik skoro chyba widzą wszędzie do której ludzie siedzą to nie potrafili powiedzieć. Albo kierowniczka twierdziła, że za wolno pracujemy. Aha.
Za nadgodziny raczej nie było płacone. Co 3 miesiące był okres rozliczeniowy i oddawali za nadgodziny wolne. I tak o to za dwa I pół miesiąca niewysypiania się, wracania przez pół miasta, i siedzenia po 12 h, miałam dwa tygodnie wolnego. Niektórzy się cieszyli, ale to były dwa tygodnie gdzie ludzie nie wiedzieli co ze sobą zrobić. Ludzie, którzy pracowali to często były osoby albo zdesperowany, albo ludzie, którzy nawet nie zdawali sobie sprawy, że to nie jest normalne. Oczywiście na 12 h dodatkowej przerwy nie było więc w jedynie 15 min mogliśmy się najeść. A jak pytałam o przysługującej mi prawnie przerwie to się dowiedziałam, że jak sobie teraz odpoczynek zrobimy to nigdy stąd nie wyjdziemy. No chyba wy. Nikt nikogo nigdy nie pytał czy może, czy chce. A wręcz przeciwnie to my musieliśmy informować, że chcemy wyjść o czasie! Tak więc trochę śmieszne. No ale co. Ludzie pracują, dają radę i podobno są zadowoleni. Może i tak. Ale ja tam dalej uważam, że jak dasz komuś umowę o pracę, niby lepsze pieniądze na papierze i opiekę lekarska prywatną to dalej ta osoba nie jest twoim niewolnikiem.

Markeciki

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 37 (101)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…