Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#79132

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Piekielne przedszkole.
Po powrocie do PL synek poszedł do przedszkola. Bardzo się cieszyłem, bo akurat się udało, że jego wychowawczynią jest Pani P która była również moją. Początki były trudne, bo nowe otoczenie, nowy język, duża zmiana. Na szczęście mam bardzo dobry kontakt z małym i codziennie opowiada mi ze szczegółami co się działo. Mały bywa urwiskiem, ale zazwyczaj jak znajdzie sobie kreatywne zajęcie to potrafi kilka godzin się zająć. Po paru tygodniach miałem już jako -taki pogląd kto jest kim i z kim się warto zadawać a z kim nie. Były fajne dzieciaki zazwyczaj w parze z ciekawymi rodzicami i były takie dzieciaki których chciałem unikać (synek zbyt często opowiadał jak M pobił kogoś, ugryzł, kopnął, uderzył). Było również kilku innych ancymonków o których się dowiadywałem od synka. Pierwsze urodzinki na które zostaliśmy zaproszeni, dzieciaki się bawią, my z rodzicami się integrujemy, słyszymy jakieś narzekania na panie, że sobie nie radzą, że biją, że łapią za ramię, że potrząsają. Zmroziło mnie, bo P znałem z autopsji i nie sądziłem, że mogła się zmienić. Kolejne urodzinki jeszcze większe narzekania, tym razem na drugą panią, jakieś plany i misiek z kamerką ląduje w przedszkolu. Ja coraz dokładniej wypytuję synka, ale kompletnie inna opinia od niego. Pytam o kolegów, więc synek opisuje że pani ich rozdzieliła jak się bili, upomniała jednego, upomniała drugiego i rozsadziła w przeciwnych kątach. Podobne historie z udziałem wielkiej trójki (łobuzów) powtarzały się bardzo często. Kolejne urodzinki i jeszcze większa afera, zdecydowani odwołać nauczycielki i idą do dyrekcji. Poszli, dyrekcja zdziwiona, pierwszy raz słyszy o sprawie, wzywa nauczycielki, rodzice zadowoleni, ja uszy kładę po sobie odprowadzając dziecko, bo było mi za nich najzwyczajniej wstyd. Nic do nich nie miałem, dziecko zadowolone. Do dyrekcji poszła oczywiście delegacja rodziców wielkiej trójki łobuzów. No cóż, mija jakiś czas, jeszcze kilka incydentów z udziałem tych rodziców, nadchodzi koniec roku, wreszcie wakacje, to odpocznę od nich - nic bardziej mylnego, jakiś geniusz (domyślam się że jeden z trójki) wymyślił, żeby w przyszłym roku u 4 latków zlikwidować drzemkę, bo oni jak odbierają dzieci z przedszkola o 17 to chcą, żeby poszły szybko spać, bo biorą pracę do domu i nie mają czasu dla dzieci. Czyli od 6 do 17 dzieciaki w przechowalni, potem odbieramy i mają iść spać. Zapomniałem wspomnieć, że tylko faceci pracują a ich żonki całymi dniami pazurki piłują. Mam nadzieję że doczekam takich czasów, że zaczną robić jakieś badania psychiatryczne zanim zezwolą ludziom na rozmnażanie.

przedszkole

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 52 (106)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…