Dziś poruszę temat bardzo delikatny. Chodzi o dzieci i ich rodziców. Zaznaczę od razu, że ja i dzieci jesteśmy bardzo kompatybilni, lubię, zajmuję się chętnie.
W niedzielę wybraliśmy się z narzeczonym do knajpki. Knajpka znajduje się w środku dużego parku w centrum mniejszego miasteczka. Staliśmy przed wejściem i oczekiwaliśmy na znajomych zajmowaliśmy, więc miejsce w parku.
Jedna z mamuś, wraz ze swoimi dziećmi, wyszła za "płotek" owej knajpki, podeszła do dużego, okazałego drzewa, zupełnie nie patrząc na to, że ja i mój narzeczony stoimy właśnie twarzami do tego drzewa, zaczęła "wysikiwać" córeczkę.
I miałam bardzo dobry widok na narządy intymne dziewczynki. W międzyczasie pani zmieniła też pieluchę młodszemu dziecku. Po zwróceniu uwagi usłyszałam, że to przecież tylko dziecko.
W środku lokalu jest piękna, czysta toaleta, wiem, bo korzystałam. A drzewo tuż przy ulicy, zero intymności. Pomijając już fakt, że klienci restauracji mają na nie widok i niekoniecznie, w trakcie jedzenia, chcieli oglądać kogoś, kto sika.
W niedzielę wybraliśmy się z narzeczonym do knajpki. Knajpka znajduje się w środku dużego parku w centrum mniejszego miasteczka. Staliśmy przed wejściem i oczekiwaliśmy na znajomych zajmowaliśmy, więc miejsce w parku.
Jedna z mamuś, wraz ze swoimi dziećmi, wyszła za "płotek" owej knajpki, podeszła do dużego, okazałego drzewa, zupełnie nie patrząc na to, że ja i mój narzeczony stoimy właśnie twarzami do tego drzewa, zaczęła "wysikiwać" córeczkę.
I miałam bardzo dobry widok na narządy intymne dziewczynki. W międzyczasie pani zmieniła też pieluchę młodszemu dziecku. Po zwróceniu uwagi usłyszałam, że to przecież tylko dziecko.
W środku lokalu jest piękna, czysta toaleta, wiem, bo korzystałam. A drzewo tuż przy ulicy, zero intymności. Pomijając już fakt, że klienci restauracji mają na nie widok i niekoniecznie, w trakcie jedzenia, chcieli oglądać kogoś, kto sika.
mamusie
Ocena:
165
(191)
Komentarze