Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#79211

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia z Powiatowego Urzędu Pracy (UP) przy ulicy Milionowej w Łodzi. Jaka Łódź jest każdy wie. Może stereotyp, ale tutaj się sprawdza.

Byłem ja ze swoim szanownym Przyjacielem, dajmy na to Krzysztofem, około godziny 9:30 w UP. Wiadomo, czeka się długo, zwyczajnie zachciało mi się 1-nkę, więc poszedłem do toalety. Wchodzę i czuję, że ktoś wydaje odgłosy jakby umierał i niemiłosiernie śmierdzi. Trzeba nadmienić, że na parterze są tylko dwie toalety pojedyncze (tak, gdzie petentów czasem ponad 100), w których nie ma pisuaru i czeka się pod drzwiami (standard), więc trzeba czekać do kibelka. I po chwili jak gdyby nigdy nic wychodzi facet, tak około 35-40 lat, może niższej klasy, ale na pewno nie biedny, nawet zadbany.

Z uśmiechem samozadowolenia na twarzy. Ja tam wchodzę... I kur. Pierwszy raz po kimś, kto się wys*ał i nawet wody nie spuścił. A obok dumnie stała czysta, biała szczotka do kibla. No i co było robić? Wkurzyłem się, spuściłem wodę, ale zostało. Mało się nie porzygałem, ale cóż. Zrobiłem swoje, umyłem ręce (mydło w płynie było!) i wychodzę żeby odnaleźć wzrokiem tego jakże wychowanego pana. I siedzi jakoś tak ze 4 metry, obok mojego Przyjaciela. Patrzę na Krzysia, masa ludzi wokół jak to o tej godzinie. Pokazuje na faceta i głośno mówię, żeby wszyscy usłyszeli:

- Ty wiesz, że ten facet się wys*ał i po sobie nawet wody nie spuścił? Masakra, mało się nie porzygałem.

Facet taką minę zrobił, jakby chciał mnie zabić wzrokiem i jednocześnie zapaść się pod ziemię. Wszyscy na niego spojrzeli z obrzydzeniem, a ten po prostu wyszedł unikając spojrzeń ludzi jak się da.

Byłem tam jeszcze ze 13 razy i ani razu go nie widziałem. Jak myślicie, kto był bardziej piekielny? ;)

Łódź

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 211 (249)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…