blebleble
Podczas czytania historii użytkowniczki HermionaGranger (http://piekielni.pl/79099) przypomniała mi się sytuacja łudząco podobna do tej podanej w linku.
Odkąd nabyłam nowy numer, ciągle dzwonią do mnie konsultanci tak pewnego bardzo znanego banku, jak i małych spółek, które to udzielają kredytów. Zawsze pada pytanie: „Czy rozmawiam z Tomaszem G.?” (nie podaję nazwiska celowo).
Kiedy mówię, że nie, niestety przy telefonie jest inna osoba, pytają, czy nie znam pana/nie jestem z panem spokrewniona. Kiedy mówię, że to prawdopodobnie jest stary numer pana Tomasza, że ja go nabyłam parę lat temu i proszę o wypisanie tego numeru z bazy danych, otrzymuję odpowiedź, że mam się skontaktować(!) z infolinią, gdzie koszt połączenia za minutę wynosi ileś tam złotych (nie pamiętam konkretnej kwoty, wiem, że jest to wyższa kwota niż standardowa stawka za połączenie).
Nie zamierzam stracić fortuny na połączenie z konsultantem. Chyba wolę otrzymywać parę razy w miesiącu SMS-y i połączenia niż stracić pieniądze na to, aby mnie nie mylili z panem G. ;)
Odkąd nabyłam nowy numer, ciągle dzwonią do mnie konsultanci tak pewnego bardzo znanego banku, jak i małych spółek, które to udzielają kredytów. Zawsze pada pytanie: „Czy rozmawiam z Tomaszem G.?” (nie podaję nazwiska celowo).
Kiedy mówię, że nie, niestety przy telefonie jest inna osoba, pytają, czy nie znam pana/nie jestem z panem spokrewniona. Kiedy mówię, że to prawdopodobnie jest stary numer pana Tomasza, że ja go nabyłam parę lat temu i proszę o wypisanie tego numeru z bazy danych, otrzymuję odpowiedź, że mam się skontaktować(!) z infolinią, gdzie koszt połączenia za minutę wynosi ileś tam złotych (nie pamiętam konkretnej kwoty, wiem, że jest to wyższa kwota niż standardowa stawka za połączenie).
Nie zamierzam stracić fortuny na połączenie z konsultantem. Chyba wolę otrzymywać parę razy w miesiącu SMS-y i połączenia niż stracić pieniądze na to, aby mnie nie mylili z panem G. ;)
Telefony banki
Ocena:
128
(140)
Komentarze