Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#79328

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
No osłabiło mnie...

Moja bratanica urodziła córeczkę. Szczęście w całej rodzinie, ochy, achy, zdjęcia przesyłane strumieniami do każdego. Fajnie, wszyscy się cieszą.
Gdy maleństwo miało dwa miesiące udało nam się odwiedzić młodych rodziców.
Akurat inni członkowie dalszej rodziny też przybyli, środek lata, grill, miłe spotkanie.
Ja tam się nie znam, ale usłyszałem rozmowę mojej żony (MŻ)z młodą mamą (MM). Najpierw było o karmieniu piersią, o spaniu w nocy, o kupkach itd...

MŻ- Widzę, że malutka ładnie rośnie, spokojna jest i pogodna, szczęściara z Ciebie!
MM (zajadając kiełbasę z grilla z musztardą rosyjską i popijając kolą)- No, taka jest grzeczna, że aż nie mogę uwierzyć
MŻ- A nie boisz się jeść takich ostrych rzeczy jak ją karmisz?
MM- HA HA!! I Ty też te zabobony? Przecież mleko w piersi tworzy się z KRWI A NIE Z TEGO CO ZJEM !!!
Wiesz co, babcia mi takie legendy zapodaje, to jeszcze rozumiem, ale Ty?

Już mi się w tym momencie myślenie wyostrzyło, ale czekałem co moja żona zrobi i powie, bo widziałem, że też nieco jej opadły ręce i wszystko inne.

MŻ- To dobrze, że wszystko możesz jeść, tylko się cieszyć...

Zamyśliła się odrobinę moja ukochana, a że jest z natury dociekliwa i delikatnie złośliwa, rzekła:

MŻ- To lampkę winka też możesz się z nami napić za zdrowie malutkiej?

MM- No NIE, BO ALKOHOL IDZIE DO KRWI!!!

...

Wspomnę jeszcze, że dziewczyna 28 lat, bystra, zaradna, normalna.
Pokolenie gimnazjów chyba, bo wszelkie mądrości czerpie z internetu.

No cóż

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -11 (25)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…