Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#79373

przez Konto usunięte ·
| było | Do ulubionych
Na fali opowieści o kurierach. Nie będzie o kurierach, tylko w nawiązaniu.

Wiele osób narzeka, że kurier zawsze przychodzi jak nas w domu nie ma bo jesteśmy w pracy. Jakby na to nie patrzeć kurier również jest w pracy i pracuje tak jak zwykły człowiek w wyznaczonych godzinach.
Kwestia dostarczenia paczki, gdy nikogo nie ma w domu wydaje się dość banalna. Jest tyle opcji - można zamówić do pracy, można zamówić do paczkomatu, na stację, do sąsiada, do sklepu, itp.

Ja się zastanawiam czemu nikt tak głośno nie bojkotuje faktu, że urzędy pracują w godz. 7-15. Przecież 90% ludzi, którzy potrzebują coś załatwić w ZUSie lub Skarbówce pracuje w tych samych godzinach. Żeby cokolwiek załatwić w urzędzie trzeba wziąć urlop ale nie na jeden dzień bo to może być za mało. Osobiście biorę zawsze 2 dni, bo może się okazać, że nie złożyłem jakiegoś wniosku i muszę na drugi koniec miasta jechać, ale już nie dziś bo zanim tam dojadę to będzie 15:01, a jak wiadomo jedyne osoby, które mogę spotkać o tej porze w urzędzie to cieć i sprzątaczki*.

Miałem ostatnio taką nieprzyjemną sytuację. Miałem zanieść jakieś dokumenty do US. Patrzę na stronę urzędu. "O super, w pon. czynne do 16:30, to jak się zepnę, zdążę po pracy i nie będę musiał brać urlopu". Fajnie.
Szefowa się zgodziła, wyszedłem o 15:00 z roboty (miałem to odrobić w piątek), byłem pod urzędem o 15:30, wchodzę i co k* widzę? 3/4 stanowisk puste. Przyjmuje jedna Pani. Czekają do niej 3 osoby, w informacji (od właśnie wychodzącej z pracy Pani) dowiaduję się, że dziś to już nie zdążą mnie przyjąć ale jutro również do 16:30 czynne.
Przychodzę następnego dnia, również o tej nieszczęsnej 15:30. 3/4 stanowisk puste, w kolejce do jedynego czynnego okienka kilka osób czeka. Wracam do domu wku*, wypisuję wniosek o urlop i następnego dnia próbuję normalnie.

Najbardziej jednak denerwujące w tej historii były osoby czekające w kolejce do okienka. Wydawać by się mogło, że o tej porze będą to ludzie młodzi, którzy właśnie wyszli z pracy i szybko przyjechali załatwić jakiś głupi papierek. Otóż nie. Byłem w urzędzie w pon, wtorek, środę oraz czwartek (jak wspomniałem, jeden dzień to za mało). Od rana do popołudnia przychodzą ludzie młodzi, którzy nie zaczynają pracy od 8 rano lub tacy co wzięli urlop tak jak ja. Im bliżej godziny 15 - 16:30 przychodzą ludzie starsi, którzy na 100% nie pracują, takie siwe babcie i dziadkowie. Czemu k* mać przychodzą o tej porze, mogą o każdej godzinie się tam zjawić, ale nie, wybierają taką, która najbardziej pasuje ludziom pracującym, przez co ci ostatni nie mogą załatwić swoich spraw, wchodzą do urzędu i po chwili wychodzą wk* tak jak ja w poniedziałek i wtorek...

* W tamte dni zaobserwowałem ciekawe zjawisko. Jak tylko wybije godzina 15:00 drzwi urzędu otwierają się i wylewa się z nich wielka fala urzędasów, która po minucie wycisza się, a w budynku nie ma już ani jednego pracownika. Niesamowity widok. Jedyne skojarzenie jakie od razu przyszło mi do głowy: uciekają jak szczury z tonącego okrętu.

urzędy

Skomentuj (33) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -2 (60)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…