Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#79421

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Przyznaję, psów nigdy nie lubiłam i lubić nie będę. Zawsze myślałam, że to moje święte prawo, ale właściciele psów coraz częściej udowadniają mi, że nie. Czara goryczy przelała się jednak dzisiaj.
Mam sąsiada. Staruszek, chyba samotny. Nie ma zbyt wiele do roboty, więc uprawia tzn. czyn społeczny, czyli obserwuje okolicę, starając się od wszystkich wyciągnąć jak najwięcej informacji. No trudno. Lata spędzone w mieście nauczyły mnie takie postępowanie ignorować. Dzisiaj miałam małą imprezę, więc szpilki, elegancka sukienka. Wiadomo nie najlepszy strój do zabawy ze zwierzęciem. Sąsiad niestety posiada małego, ale potwornie głośnego kundla. Dziś kiedy tylko sąsiad zobaczył mnie idącą w stronę samochodu pognał po kosiarkę i nagle zainteresowany trawą na swoim podjeździe, który znajduje się naprzeciw mojego. Oczywiście wybiegł za nim jego czworonożny przyjaciel i pędem dobadł do mojej bramy i próbował na mnie skoczyć. Uczulona kilkoma sytuacjami, gdzie zwierze doszczętnie zniszczyło mi ubranie odsunęłam się szybko. Staruszek w śmiech, że panienka chyba się zwierzątek boi. Wybaczcie właściciele czworonogów, ale zwierzątko toraczej nie pełen energii ujadający non-stop pies. Spytałam staruszka czy może psa zabrać i tutaj mój ulubiony tekst. "Ale spokojnie, on taki przyjacielski, tylko się chce przywitać. On sobie trochę po pani poskacze, powącha. To nic." Ja rozumiem, teoretycznie pies nie jest agresywny i nic nie może mi zrobić, ok, ale czemu mam się na to godzić? Odpowiadam, więc grzecznie, że może innym razem. Pan oburzony- "A co to? Panienka mojego pieska nie lubi?". Ja też już zdenerwowana- "Nie lubię." Staruszek tylko się obruszył, ale psiak szczęśliwie po nawoływaniach właściciela wrócił. Na chwilę. Gdy tylko otworzyłam samochód wparował do środka. Ja zszokowana patrzę i nie wierzę. A co robi właściciel? Nie ruszył się na milimetr, tylko woła i woła, a pies nic sobie z tego nie robi. Jakimś cudem wygoniłam go z samochodu, ale cały czas biegał wokoło gdy odjeżdżałam, a staruszek dalej ignorował.
A gdyby pies wbiegł pod koła? Sama nie wiem skąd takie zachowania i reakcje. Drodzy właściciele psów, rozumiem, że je kochacie jak członków rodziny i są wam bliskie. Szanuję to i rozumiem. Błagam tylko o rozsądek. Nie każdy psy lubi i nie każdy chce być ich przyjacielem.

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 43 (111)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…