zarchiwizowany
Skomentuj
(14)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Kto jest piekielny? Pracodawca czy ci, którzy nie chcą pracować?
To a propos pani kociary, co pracy nie chciała, tak mi się skojarzyło.
Dom weselny/restauracja szuka osób do sprzątania po imprezach. Praca 3 razy w tygodniu (po weselach i poprawinach)- sobota, niedziela i poniedziałek rano od ok. 5 do 11 rano. Musi być tak wcześnie, bo zazwyczaj od 12 restauracja zaczyna już działać w normalny sposób i musi być czysto oraz nakryte do stołów. Stawka 12 zł na rękę.
Od kilku tygodni nie ma nikogo, kto by chciał podjąć się tej pracy. Albo przychodzą i mówią, że to pierwszy i ostatni raz (bywa ostro, zwłaszcza w ubikacjach). Moje zdanie jest takie: podjęłabym się takiej pracy tylko w ostateczności typu: troje małych dzieci i niepłacący alimentów były mąż i jakieś długi na karku albo jako student, którego rodzice przestali wspierać, wywalili z domu, stypy nie ma bo się wolało imprezować, a akademik lub stancja same się nie zapłacą. Chętnych jednak nie ma, więc po godzinach zostają kelnerzy i sprzątają.
Mój rozmówca uważa, że ludziom się w du upie poprzewracało i to dobra stawka tylko za to, że potrzebne są zdrowe ręce i nogi. Żadnych innych umiejętności mieć nie trzeba. Ja obstawiam, że skoro nikt się nie garnie do tej pracy, to jednak w Polsce ludzie nie przymierają głodem i pracodawcy powinni przemyśleć stawkę nawet dla sprzątaczy.
PS Chodzi o miasto z końca drugiej dwudziestki największych w kraju.
To a propos pani kociary, co pracy nie chciała, tak mi się skojarzyło.
Dom weselny/restauracja szuka osób do sprzątania po imprezach. Praca 3 razy w tygodniu (po weselach i poprawinach)- sobota, niedziela i poniedziałek rano od ok. 5 do 11 rano. Musi być tak wcześnie, bo zazwyczaj od 12 restauracja zaczyna już działać w normalny sposób i musi być czysto oraz nakryte do stołów. Stawka 12 zł na rękę.
Od kilku tygodni nie ma nikogo, kto by chciał podjąć się tej pracy. Albo przychodzą i mówią, że to pierwszy i ostatni raz (bywa ostro, zwłaszcza w ubikacjach). Moje zdanie jest takie: podjęłabym się takiej pracy tylko w ostateczności typu: troje małych dzieci i niepłacący alimentów były mąż i jakieś długi na karku albo jako student, którego rodzice przestali wspierać, wywalili z domu, stypy nie ma bo się wolało imprezować, a akademik lub stancja same się nie zapłacą. Chętnych jednak nie ma, więc po godzinach zostają kelnerzy i sprzątają.
Mój rozmówca uważa, że ludziom się w du upie poprzewracało i to dobra stawka tylko za to, że potrzebne są zdrowe ręce i nogi. Żadnych innych umiejętności mieć nie trzeba. Ja obstawiam, że skoro nikt się nie garnie do tej pracy, to jednak w Polsce ludzie nie przymierają głodem i pracodawcy powinni przemyśleć stawkę nawet dla sprzątaczy.
PS Chodzi o miasto z końca drugiej dwudziestki największych w kraju.
usługi - sprzątanie
Ocena:
-7
(21)
Komentarze