zarchiwizowany
Skomentuj
(10)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Piekielność drobna, ale uciążliwa.
Niedawno się przeprowadziłam, a w nowym mieszkaniu warto jest mieć internet. Zdecydowałam się na Toyę.
Przy podpisywaniu umowy uprzedzono mnie, że Toya każdemu nowemu użytkownikowi włącza usługę "Bezpieczny internet", która jest darmowa chyba przez miesiąc, a w kolejnych miesiącach dopłaca się 5 zł do rachunku. Niby niezbyt dużo, ale na nic mi ta usługa nie jest potrzebna (zasadniczo z tego co zrozumiałam, to umożliwia ona pobranie "darmowo" jakiegoś antywirusa, za którego normalnie się płaci). Ale nie można od razu z niej zrezygnować. Włączają zawsze.
Minęło kilka dni, rozlokowałam się w mieszkaniu i dzisiaj uznałam, że warto tę usługę wyłączyć, żeby potem nie zapomnieć. Dzwonię na infolinię i co? I nie mogę jej wyłączyć, bo musi minąć co najmniej 14 dni od włączenia...
Tak to sobie Toya zbiera dodatkowe pieniądze, od ludzi, którzy zapomną usługę wyłączyć albo nawet nie zostaną o niej poinformowani i jeszcze utrudnia jej wyłączenie...
Niedawno się przeprowadziłam, a w nowym mieszkaniu warto jest mieć internet. Zdecydowałam się na Toyę.
Przy podpisywaniu umowy uprzedzono mnie, że Toya każdemu nowemu użytkownikowi włącza usługę "Bezpieczny internet", która jest darmowa chyba przez miesiąc, a w kolejnych miesiącach dopłaca się 5 zł do rachunku. Niby niezbyt dużo, ale na nic mi ta usługa nie jest potrzebna (zasadniczo z tego co zrozumiałam, to umożliwia ona pobranie "darmowo" jakiegoś antywirusa, za którego normalnie się płaci). Ale nie można od razu z niej zrezygnować. Włączają zawsze.
Minęło kilka dni, rozlokowałam się w mieszkaniu i dzisiaj uznałam, że warto tę usługę wyłączyć, żeby potem nie zapomnieć. Dzwonię na infolinię i co? I nie mogę jej wyłączyć, bo musi minąć co najmniej 14 dni od włączenia...
Tak to sobie Toya zbiera dodatkowe pieniądze, od ludzi, którzy zapomną usługę wyłączyć albo nawet nie zostaną o niej poinformowani i jeszcze utrudnia jej wyłączenie...
Toya
Ocena:
23
(71)
Komentarze