Wczoraj wróciłam z krótkich wczasów nad jeziorem. Na miejscu okazało się, że wraz ze znajomymi trafiliśmy do ekstremalnej sebixolandii.
Czego się tam nauczyliśmy?
1. Okoliczne sebixy nie potrafią usiedzieć w jednym miejscu, jeżeli nie towarzyszy im rozsadzająca uszy, disco-polowa łupanka. Nieważne czy jest 21.00 czy 6.00.
2. Okoliczne sebixy cenią sobie specyficzną warstwę tekstową w cenionej przez siebie muzyce. Oto przykłady tejże liryki:
- Ona tańczy dziś pijana, chyba chce być wyr*chana.
- Będziesz marzyła o mojej spermie.
- Głupia c*po (taka urocza wersja Despacito).
- Zaj*bali radio.
Warto też wspomnieć, że sebixy dbają o to, aby uwrażliwić swoje dzieci na taką formę sztuki, także w czasie rodzinnych wakacji.
3. Muzyka preferowana przez większość sebixów składa się z kawałków bardzo do siebie podobnych. Część słuchaczy chyba doszła do wniosku, że nie ma co się wysilać na urozmaicenie. Bo jak inaczej wytłumaczyć to, że z jednego, lepiej nagłośnionego, sebixowego siedliska przez 4h rozbrzmiewały w kółko 2 utwory ("Zaj*bali radio" oraz "Głupia c*po")?
4. Nie możesz znaleźć spodni w namiocie? Grill się nie odpala? Koleżanka ma problem i opóźnia wyjście z obozu? Sebixy wynalazły doskonałe rozwiązanie na wszystkie te problemy - znaleźć kogoś, kto może być temu winny i drzeć się na niego, aż gardło wysiądzie. Koniecznie należy przy tym używać magicznych formułek typu "Zaj*bie ci", "Zabiję cię", czy "Wypi*rdalaj k*rwa". Nie przyspiesza to niczego, ale przynajmniej sąsiedzi będą mieli czego posłuchać, w przerwie od disco-polo.
Kończąc:
Opisując powyższe zachowania biorę poprawkę na to, że wielu nastoletnich sebixów nie przyjeżdża nad to jezioro dla wypoczynku, a raczej po to, żeby podrywać dziewczęta (albo rwać d*py, posługując się ich językiem). Ale niestety to dotyczy także sebixowych rodzin z dziećmi.
Widok patoli wychowującej patolę jest naprawdę bolesny...
PS: Bawiłam się świetnie i żadne sebixy nie były w stanie zepsuć mi wypoczynku. W sumie to dzięki nim trzymaliśmy się z dala od obozu i skorzystaliśmy z tego, co oferował ośrodek ;)
Czego się tam nauczyliśmy?
1. Okoliczne sebixy nie potrafią usiedzieć w jednym miejscu, jeżeli nie towarzyszy im rozsadzająca uszy, disco-polowa łupanka. Nieważne czy jest 21.00 czy 6.00.
2. Okoliczne sebixy cenią sobie specyficzną warstwę tekstową w cenionej przez siebie muzyce. Oto przykłady tejże liryki:
- Ona tańczy dziś pijana, chyba chce być wyr*chana.
- Będziesz marzyła o mojej spermie.
- Głupia c*po (taka urocza wersja Despacito).
- Zaj*bali radio.
Warto też wspomnieć, że sebixy dbają o to, aby uwrażliwić swoje dzieci na taką formę sztuki, także w czasie rodzinnych wakacji.
3. Muzyka preferowana przez większość sebixów składa się z kawałków bardzo do siebie podobnych. Część słuchaczy chyba doszła do wniosku, że nie ma co się wysilać na urozmaicenie. Bo jak inaczej wytłumaczyć to, że z jednego, lepiej nagłośnionego, sebixowego siedliska przez 4h rozbrzmiewały w kółko 2 utwory ("Zaj*bali radio" oraz "Głupia c*po")?
4. Nie możesz znaleźć spodni w namiocie? Grill się nie odpala? Koleżanka ma problem i opóźnia wyjście z obozu? Sebixy wynalazły doskonałe rozwiązanie na wszystkie te problemy - znaleźć kogoś, kto może być temu winny i drzeć się na niego, aż gardło wysiądzie. Koniecznie należy przy tym używać magicznych formułek typu "Zaj*bie ci", "Zabiję cię", czy "Wypi*rdalaj k*rwa". Nie przyspiesza to niczego, ale przynajmniej sąsiedzi będą mieli czego posłuchać, w przerwie od disco-polo.
Kończąc:
Opisując powyższe zachowania biorę poprawkę na to, że wielu nastoletnich sebixów nie przyjeżdża nad to jezioro dla wypoczynku, a raczej po to, żeby podrywać dziewczęta (albo rwać d*py, posługując się ich językiem). Ale niestety to dotyczy także sebixowych rodzin z dziećmi.
Widok patoli wychowującej patolę jest naprawdę bolesny...
PS: Bawiłam się świetnie i żadne sebixy nie były w stanie zepsuć mi wypoczynku. W sumie to dzięki nim trzymaliśmy się z dala od obozu i skorzystaliśmy z tego, co oferował ośrodek ;)
wczasy nad jeziorem
Ocena:
130
(168)
Komentarze