Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#7967

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem posiadaczem legitymacji zasłużonego dawcy krwi która upoważnia mnie do korzystania z opieki medycznej poza kolejnością. Sytuacja u mojego lekarza rodzinnego (niewielki gabinet z wyjściem wprost na poczekalnię).

Maiłem niewiele czasu, a kolejka "moherkowych" babć była dosyć spora. W poczekalni czekała też młodo wyglądająca kobieta w widocznej ciąży. Lekarz mnie zna i wie że wchodzę poza kolejnością. Tak i tym razem nie pytając o nic stanąłem przy drzwiach i czekałem żeby wejść. Kiedy wyszedł lekarz przywitał się ze mną słowami "witam, Pan krwiodawca - przyjmę pana zaraz po ciężarnej Pani".

Kiedy tylko zamknęły się drzwi babcie chórem podniosły bojkot "jakim prawem on ma wejść przed nami, przecież ja tu tyle godzin czekam..." Próbowałem wytłumaczyć kulturalnie że zgodnie z ustawą mam prawo wejść poza kolejnością i robię to tylko dla tego, że śpieszę się na zajęcia na uczelni. Oczywiście nic to nie dało, bo oburzenie emerytek jeszcze bardziej wzrosło. Nie zostawiły nawet suchej nitki na kobiecie w ciąży którą pieszczotliwie nazwały "puszczalską", że pewnie panna z brzuchem etc..

Pewnie by mnie tam zlinczowały gdyby hałas nie doszedł do gabinetu. Lekarz wyszedł, a razem z nim ciężarna i zaprosił mnie do środka. Zanim jednak zamknął drzwi powiedział do "pacjentek":
- Drogie panie, przychodzicie tu od samego rana żeby poplotkować w poczekalni, zwykle nic wam nie dolega, a do lekarza chodzicie z nudów. Ten pan ma prawo wejść poza kolejnością bo swoim dobrowolnym, honorowym, długotrwałym oddawaniem krwi uratował zapewne wiele istnień. A co takiego panie zrobiły dla służby zdrowia i społeczeństwa?

Nie wiem czy temat był dalej kontynuowany i czy dało im to do myślenia, ale na korytarzu podejrzanie ucichło, a po moim wyjściu z gabinetu żadna nie powiedziała nic poza "do widzenia".

Przychodnia

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 664 (828)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…