Postaram się krótko o pewnym absurdzie administracyjnym.
Graniczą ze sobą 2 niewielkie miasta X i Y. W mieście X jest ulica A (tam pracuję przy nr ~ 60). Zdarza się, że zjeżdża do nas komornik z pytaniem gdzie jest dom w mieście X przy ulicy A o numerze 75?
Pewnie myślicie, że na wjeździe do miasta Y? Otóż częściowo.
Aby tam dojechać, trzeba przejechać całą ulicę, wjechać do miasta Y, po ok. kilometrze skręcić w wąską uliczkę w lewo, dojechać do końca uliczki i tam stoi dom bliźniak. Połowa jest w mieście X, a druga w mieście Y. To właśnie ta połowa z miasta X jest nr 75.
To wcale nie jest wymyślone.
Graniczą ze sobą 2 niewielkie miasta X i Y. W mieście X jest ulica A (tam pracuję przy nr ~ 60). Zdarza się, że zjeżdża do nas komornik z pytaniem gdzie jest dom w mieście X przy ulicy A o numerze 75?
Pewnie myślicie, że na wjeździe do miasta Y? Otóż częściowo.
Aby tam dojechać, trzeba przejechać całą ulicę, wjechać do miasta Y, po ok. kilometrze skręcić w wąską uliczkę w lewo, dojechać do końca uliczki i tam stoi dom bliźniak. Połowa jest w mieście X, a druga w mieście Y. To właśnie ta połowa z miasta X jest nr 75.
To wcale nie jest wymyślone.
Ocena:
116
(160)
Komentarze