zarchiwizowany
Skomentuj
(3)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Pracuję w sklepie. Parę historii z małymi ognikami, które składają się na PIEKIELNOŚĆ!!!
1. Przychodzi o 22 pan. Prosi o- buyłytułyuyływa. /Piszę to co usłyszałem/
/J/a-Słucham?
/P/an-Butełkem /czkek/ piwa
J-/Wymieniam nazwy piw/
P-piwo prosziem pana chciołem kuppiszć
Dałem mu najdroższe i !O DZIWO! Zapłacił bez żadnego problemu.
Polecam na przyszłość kupywać piwo jak jest sięjeszcze trzeźwym
2. /M/atka z /D/zieckiem.
M-Czekoladę /nazwa/
J- 2,45
D-Mama ja chcę lizaka
M-Nie
D- Ja chcę lizaka
M-Nie
D-LIZAKA!!! /Dziecko w płacz/
M-Dostałeś synku wczoraj, dzisiaj dostaniesz czekoladę
D-lizaka!!!!!!!!
M-Nie rób wstydu Janek.
Dziecko płacze, ale już sie niew wydziera.
M-Już lepiej, synku, a teraz się wytrzyj, a lizaka dostaniesz jutro.
D-Dobrze mamo...
J-2,45
M-Kur*a, debi@u nie widzisz zj@bie pierdo&ony, że Janka kur(a uspokajam!!! Janek, kur=a wychodzimy.
D-Czekola...
M-Nie skowycz mi tu ku"wa. Już , ku?wa idziemy!!! KUR;A słyszysz??!!
/Wyszarpała dziecko na zewnątrz/
Ja tylko delilatnie przypomniałem, że klienci czekają...
3. Przychodzi dość młoda kobieta i prosi o piwo. Ja natomiast proszę ją o dowód. Dała mi !!! legitymację szkolną /chyba myślała, że się nie połapię/
J-Przykro mi, ale niepełnoletnim alkoholu nie sprzedajemy.
Obraziła się i wyszła.
I gówno mnie obchodzi, że następnego dnia ma osiemnaste urodziny :)
4. Przychodzi do sklepu mój /Z/najomy i kupuje piwko.
Z-Jak to??? Dla donrego znajomego nie będzie zniżki???
Jak kobitka z poprzedniego punktu obraził się i wyszedł.
Tylko, że tego znajomego widziałem dwa razy na imprezie i rozmwialiśmy ze sobą z 5 minut...
5. Szał przedświątecznych promocji i zakupów. Jest między innymi promocja na cukier WANILINIOWY/nie waniliowy tylko WANILINOWY/. Cukier wystawiłem w pudełku koło kasy. Przychodzi na oko 30 letnia /K/obieta i mówi
K-/wymienia listę zakupów, ja jej wszystko podaję, płaci i już ma wychodzić, ale się cofa i prosi o:/ Cukier waniliowy.
J-/przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać i powiedziałem:/ nie ma
K-Przecie kur$a widzę, że jest!!!...
J-Nie ma i prosze, nie przeklinać.
K-A co to jest?/wskazuje palcem na cukier wanilinowy/
J-To jest prosze pani cukier WANILINOWY.
Kobitka też się obraziła i wyszła...
Wiem też jestem piekielny :)
1. Przychodzi o 22 pan. Prosi o- buyłytułyuyływa. /Piszę to co usłyszałem/
/J/a-Słucham?
/P/an-Butełkem /czkek/ piwa
J-/Wymieniam nazwy piw/
P-piwo prosziem pana chciołem kuppiszć
Dałem mu najdroższe i !O DZIWO! Zapłacił bez żadnego problemu.
Polecam na przyszłość kupywać piwo jak jest sięjeszcze trzeźwym
2. /M/atka z /D/zieckiem.
M-Czekoladę /nazwa/
J- 2,45
D-Mama ja chcę lizaka
M-Nie
D- Ja chcę lizaka
M-Nie
D-LIZAKA!!! /Dziecko w płacz/
M-Dostałeś synku wczoraj, dzisiaj dostaniesz czekoladę
D-lizaka!!!!!!!!
M-Nie rób wstydu Janek.
Dziecko płacze, ale już sie niew wydziera.
M-Już lepiej, synku, a teraz się wytrzyj, a lizaka dostaniesz jutro.
D-Dobrze mamo...
J-2,45
M-Kur*a, debi@u nie widzisz zj@bie pierdo&ony, że Janka kur(a uspokajam!!! Janek, kur=a wychodzimy.
D-Czekola...
M-Nie skowycz mi tu ku"wa. Już , ku?wa idziemy!!! KUR;A słyszysz??!!
/Wyszarpała dziecko na zewnątrz/
Ja tylko delilatnie przypomniałem, że klienci czekają...
3. Przychodzi dość młoda kobieta i prosi o piwo. Ja natomiast proszę ją o dowód. Dała mi !!! legitymację szkolną /chyba myślała, że się nie połapię/
J-Przykro mi, ale niepełnoletnim alkoholu nie sprzedajemy.
Obraziła się i wyszła.
I gówno mnie obchodzi, że następnego dnia ma osiemnaste urodziny :)
4. Przychodzi do sklepu mój /Z/najomy i kupuje piwko.
Z-Jak to??? Dla donrego znajomego nie będzie zniżki???
Jak kobitka z poprzedniego punktu obraził się i wyszedł.
Tylko, że tego znajomego widziałem dwa razy na imprezie i rozmwialiśmy ze sobą z 5 minut...
5. Szał przedświątecznych promocji i zakupów. Jest między innymi promocja na cukier WANILINIOWY/nie waniliowy tylko WANILINOWY/. Cukier wystawiłem w pudełku koło kasy. Przychodzi na oko 30 letnia /K/obieta i mówi
K-/wymienia listę zakupów, ja jej wszystko podaję, płaci i już ma wychodzić, ale się cofa i prosi o:/ Cukier waniliowy.
J-/przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać i powiedziałem:/ nie ma
K-Przecie kur$a widzę, że jest!!!...
J-Nie ma i prosze, nie przeklinać.
K-A co to jest?/wskazuje palcem na cukier wanilinowy/
J-To jest prosze pani cukier WANILINOWY.
Kobitka też się obraziła i wyszła...
Wiem też jestem piekielny :)
sklepy
Ocena:
-9
(23)
Komentarze