Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#7978

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dzisiaj to ja niechcący, a raczej z racji ze problemu naprawde nie dalo sie rozwiązać inaczej, stałam się piekielna.

Mieszkam obecnie za oceanem i tak mi się złożyło, że musialam przełozyc swoj lot. Robilam to z uzyciem karty z kraju w ktorym poprzednio mieszkalam. Dzwonie do Lufthansy i tlumacze w czym problem, po czym prosze o przebookowanie biletu. Bardzo mily pan zaczyna pytac mnie o szczegoły, a bylo tego nie malo (numery karty milowej, numer rezerwacji, nazwisko na jaki bookowany byl bilet, adres w Polsce, i tak dalej) - juz tutaj byly schody, bo nazwisko i adres mam typowo polskie, czyli dlugie i dla obcokrajowca nawet nie do powtorzenia. Wszystko jednak cierpliwie literuje i juz ucieszylam sie ze wszystko sie udalo, kiedy przychodzi do dokonania platnosci za zmiane rezerwacji.

tu juz myslalam ze sie zalamie, tak jak i pan konsultant. Nie tylko na tamtej karcie nazwisko mam inne, to jeszcze jakby tego bylo malo, adres jest pokręcony jak świnski ogonek - i nadal kompletnie nie do powtorzenia przez nikogo mowiacego po angielsku. Po chyba 15 minutach literowania wszystkiego, zawiesza sie system.
to oczywiscie nie byla juz moja wina, ale myslalam ze pan sie zaplacze, kiedy okazalo sie, ze wszystko trzeba bedzie wpisac od nowa. Przez caly czas staralam sie byc mila i podtrzymac jakos pana na duchu - sama bym to chetnie wpisala, ale takich zmian mozna dokonac tylko telefonicznie...

ostatecznie czesc tego co mu podalam udalo sie odzyskac i jakos po 30 minutach wiszenia na telefonie udalo sie dokonac potrzebnych zmian, ale do konca dnia mialam wyrzuty sumienia, za to, ze niezle panu krwi napsulam, choc przez caly czas byl bardzo mily i profesjonalny. Mam nadzieje, ze nie zdarza mu sie za duzo takich piekielnych jak ja!

Lufthansa

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 6 (56)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…