Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#79850

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ten rok jest dla mnie wybitnie ciulowy. Ciąg smutnych i tragicznych wydarzeń sprawił, że wylądowałam na stażu w salonie fryzjerskim.

Osiedlowy salon, stała grupa klientów (często wieloletnich).
Początkowo szefowa wydawała się być osobą: konkretną, rzeczową i kompetentną. Rozumiała moją chęć znalezienia pracy i nie przeszkadzało jej, że będę chodziła na rozmowy kwalifikacyjne, że czasem poproszę by mnie 30 minut zwolniła.

Mam tylko odpowiednio wcześniej ją uprzedzić - co jest dla mnie raczej logiczne i dla każdego cywilizowanego człowieka. Ustaliłyśmy zakres moich obowiązków: odbieranie telefonów/zapisywanie, obsługa klienta - picie/przygotowanie do zabiegów/mycie głowy, ogarnięcie stanowiska po kliencie. Wykazałam chęć do nauki, więc szefowa nauczy mnie podstaw, jeżeli znajdę odważnych. Odważnych i odważne miałam już na wejście, czyli wystarczyło ich tylko zapisać. O ja naiwna - znowu stara i naiwna Ruda dała się podejść.

W praktyce jestem przynieś, podaj pozamiataj w wolnej chwili leć na pocztę. Po co mam "paczeć" jak się robi sombre, strzyże czy miesza kolory. Okna trzeba umyć, ręczniki wyprać, pozmywać po pracownikach. Po paru dniach zorientowałam się, że nie ma co zasuwać na 5 biegu bo robota się zawsze znajdzie. Skoro tak się bawimy zaczęłam "szanować" prace bieżące. Moja nauka: moje głowy magicznie się "wypisują", moje pytania: w jakim celu? dlaczego tak strzyże? jakie są proporcje farby? Kwitowane są krótko: na oko, tak jak zawsze.

Wszystko szło gładko, do wczoraj. Zawezwano mnie do kantorka na rozmowę dyscyplinującą, która chyba nie poszła po myśli szefowej.

Sz: Masz mi coś do powiedzenia?

Ja: Nie, a o co konkretnie chodzi?

Sz: Widziałam zapis monitoringu, dalej nie masz mi nic do powiedzenia?

Ja: Nie, przecież wszystko widać dokładnie.
W tym miejscu zaczął się pełen wyrzutów monolog, który brzmiał mniej więcej tak.

Sz: Zawiodłam się na Tobie. Przez pierwszy tydzień wykazywałaś tyle chęci do nauki i takie zaangażowanie do pracy. Teraz nie wiem czy dobrze zrobiłam odmawiając innym dziewczynom. Pracujesz ślamazarnie, nie patrzysz co robię, zostawiasz syf w zlewie, nie dezynfekujesz narzędzi, spóźniasz się i ostatnio klientka się na Ciebie skarżyła, nie pomagasz X przy dotowarowaniu.

Ja się zastanawiam jak Ty chcesz znaleźć pracę przy takim stosunku do przełożonych czy kolegów z pracy, którzy też się na Ciebie skarżą, że siedzisz cały czas na telefonie. Do tego jeszcze migasz się od pracy w weekendy, ledwo zaczęłaś pracować a już urlop bierzesz. W tym momencie przestałam słuchać do ciśnienie mi podskoczyło. Poczekałam tylko aż zapali fajkę bo inaczej jej nie przerwę. Już chciała wracać a tu klops, Ruda ma coś do powiedzenia.

Ja: Proszę pani, zdaje się, że na początku ustaliłyśmy mój zakres obowiązków i czas pracy. 8 godzin dziennie od poniedziałku do piątku - taki jest regulamin stażu, który pani podpisała podpisując umowę. Nie mogę pracować w weekendy i nie muszę tego robić to raz, dwa nie praktykuję czynu społecznego. A po przepracowanym miesiącu należą mi się dwa dni urlopu. Tak jest w umowie.

Ten syf w zlewie to kubki 5 pracowników, ja mogę raz zmyć gdy np ktoś zapomni ale bez przesady,każdy pracownik powinien po sobie myc kubki czy talerzyki. Jesteśmy podobno dorośli kulturalni.

Nie dezynfekuję narzędzi bo nie wiem czym. W tej kwestii nikt mnie nie przeszkolił. Nie wiem ile mają leżeć nie wiem jakie proporcje dawać. Co ile zmieniać płyn, czy jest zmieniany: raz na tydzień, raz dziennie, dwa razy dziennie. Na opakowaniu niestety nie ma instrukcji. Także wszystkim kolegom jednocześnie nie jestem w stanie pomagać bo przecież się nie rozdwoję.

Mam tez prawo do 15 min przerwy by usiąść i w spokoju zjeść śniadanie.

Co do skargi proszę mi powiedzieć, co pani z 13 ma mi do zarzucenia? Za ciepła woda, zalane uszy, za mocna kawa? Czy to, że nie chciałam jej "wcisnąć w grafik" gdy była pani na urlopie? Babol odgrażał mi się czy ja nie wiem kim ona jest, że ją szefowa i tak przyjmie, więc odpowiedziałam by przyszła zamiast się kłócić.

Ponadto ty proszę pani ja się uczę, trzeba mi wszystko pokazać jak dziecku bo się nie znam jest to pani zadanie i od początku i wiedziała to Pani. Jeżeli klientka chce mieć umytą głowę po raz trzeci bo chce/lubi miętolenie na głowie to umyję.

Umawiałyśmy się, że będę tu w charakterze ucznia a nie sprzątaczki. Moje pytania a technikę, sposób strzyżenia są ignorowane. Moje głowy magicznie się wypisują i nie ma czasu żeby ktoś mnie na nich przyuczył: to złap tak, to odepnij tak żeby było tak. To złap tak.

Nikt nie mówi mi do czego służą nowe produkty - dlatego nie pomagałam X przy rozpakowaniu. To co znałam to uzupełniłam. X zapytała czy wiem co to jest. Odp szczerze, że nie wiec kazała zostawić bo nic nie znajdziecie.

Jeżeli szukała pani kogoś kto wysprząta Pani zakład od podłogi po dach. To proszę o zmianę charakteru pracy: ze stażu na etat i stałą pensję. Pracowałam w obsłudze klienta 7 lat i wiem jak się pracuje z ludźmi. Jutro jest 1, idę oddać listę obecności i zapytać o możliwość zmiany stażu. Jeżeli tak to Pani widzi to proszę wziąć te dziewczyny, które się tak dobijają. Jak mam tylko sprzątać bo sanepid może przyjść to raczej podziękuję, bo rocznego brudu sama czyścić nie będę.

W poniedziałek wracam do pracy, jeżeli nic się zmieni to zmieniam staż. Chciałam się przekwalifikować bo nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem (uwolniono zawód i teraz to średnie wystarczy, wg byłej dyrektorki), no cóż mus to mus. Zdawałam sobie sprawę, że w pół roku nie zostanę stylistą/mistrzem czy jak tam się teraz fryzjerzy nie nazywają.

Chciałam chociaż umieć własnego chłopa ostrzyc. Myć okna i podłogę umiem, więc mogę to robić za najniższą krajową. Nie za 900 zeta stypendium stażowego, gdy reszta pali fajki, je albo siedzi na fejsie - nie w ramach przerwy.

Jeżeli chcecie usłyszeć więcej piekielności fryzjerskich i na co zwracać uwagę przy wyborze salonu. To chętnie się podzielę :)

to_było_na_stażu

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 164 (204)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…