Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#7987

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia 'autobusowa'.
Na początku muszę wyznać, że jestem osobą, która łatwo się wzrusza, a jak ktoś powie mi coś bardziej niemiłego, od razu mam łzy w oczach. No, i jestem dość wstydliwa.
Jechałam akurat autobusem 190. Jako, że wsiadam prawie na początku trasy, zawsze upatruję sobie najwygodniejsze dla mnie miejsce (blisko wyjścia, podwójne - nie lubię poczwórnych).
Tego dnia jednak był lekki tłok, więc usiadłam na tym tym nieszczęsnym poczwórnym.
Sytuacja była taka, że przede mną siedział młody chłopak, a obok niego starsza pani. Koło mnie nie siedział nikt (siedziałam z brzegu, gdyż nie lubię się później przepychać).
Zauważyłam, że do autobusu wsiadła kobieta z dzieckiem, które miało zespół downa. Szła w moją stronę, najwyraźniej chcąc posadzić dziewczynkę na miejscu obok mnie.
Zeszłam z siedzenia i zaproponowałam tej pani, by też usiadła. Zrobiła to, uśmiechnęła się i posadziła dziecko obok siebie. Ja stanęłam trochę dalej, bo przy siedzeniach nie było miejsca.
Gdy odeszłam wystarczająco daleko, z zamyślenia wyrwał mnie głos pani, której wcześniej ustąpiłam:
- Widzi pani, dziewczyna pewnie bała się, że zarazi się od mojej Karolinki. Gdyby to było zdrowe dziecko, pewnie by nawet mi nie ustąpiła, tylko dalej udawała, że czyta.
Na co kobiecina, która siedziała obok nastolatka, odpowiedziała:
- Taka ta dzisiejsza młodzież, brzydzi się wszystkim, co jest inne i chce udawać lepszych i mądrzejszych niż w rzeczywistości są.
Zamurowało mnie, jednak już po chwili wysiadłam na najbliższym przystanku.
Morał jest krótki, i niektórym znany: ustępujesz czy nie, i tak nie będziesz lubiany.

autobus ;)

Skomentuj (30) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 853 (1027)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…