Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#79925

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia #79863 przypomniała mi własną, niemal identyczną, tylko jeszcze bardziej sadystyczną.

Na przełomie lat 80 i 90 poprzedniego wieku moi rodzice wyprowadzili się z mojego rodzinnego miasta na mazurską wieś. Po wielu zawirowaniach, chodzeniu do przedszkola w rodzinnym mieście (gdzie było skromnie, jak to w tamtym czasie), trafiłam ostatecznie do placówki już tam, na Mazurach.

Trafiłam więc z miejskiego do wiejskiego przedszkola, do którego uczęszczały także dzieci - delikatnie mówiąc - z bardzo biednych rodzin. Żeby nakreślić Wam sytuację bardziej szczegółowo, to miałam w grupie dzieciaki z rodzin, gdzie było tak biednie, że zimą ludzie spali w domu razem z krówkami i świnkami, żeby nie musieć grzać w oborze i w domu jednocześnie.

Nie przypominam sobie "sezonowania" zabawek w rodzinnym mieście, za to pamiętam, jak ten proceder wyglądał na wsi. Stołówka była pomieszczeniem przejściowym, z którego można było dostać się do pokoju sezonowania zabawek - pięknych, kolorowych, czystych i w pełni sprawnych. Tylko że nie był to pokój zamykany na klucz, ale wietrzony, tzn. po otwarciu drzwi, była jeszcze zamontowana bramka drewniana ze szczebelkami o wysokości mniej-więcej przeciętnego 4-latka. Tak więc każdego kolejnego dnia, jedząc posiłki, mogliśmy podziwiać poustawiane na półkach cudowne i zupełnie niedostępne dla nas zabawki.

Ja aż tak nie cierpiałam, bo w domu miałam nawet klocki Duplo, ale nie chcę sobie wyobrażać tego, co czuły te najbiedniejsze dzieci.

I taki smaczek na koniec:
Pewnie wielu z Was nie pamięta, ale przełom lat 80 i 90 niewiele w zasadzie różnił się od stanu z 5-6 lat wcześniej. Na drugie danie obiadowe regularnie były ścinki mięsa (tj. same tłuste kawałki) w szarym sosie z kaszą, a na pierwsze coś, co smakowało i wyglądało jak pomyje - bo niewiele więcej było dostępne dla placówek szkolnych. Za to kiedy przychodził ksiądz na religię, za każdym razem dostawał wielki półmisek kolorowego ciasta różnych rodzajów.

Powiem Wam, że nadal, mimo trzydziestki na karku, nie potrafię tego wszystkiego zrozumieć.

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 99 (137)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…