Krótki komentarz do historii 79857 odnośnie nie wydawania jednego grosza za kawę.
Gdy zacząłem chodzić do liceum, a było to już patrząc na mój obecny wiek, dosyć dawno, bo w 1999 roku, kupowałem co miesiąc bilet miesięczny na autobus. Ceny biletów w tamtym czasie praktycznie co 2-3 miesiące nieznacznie się zmieniały, ale zawsze miały niestandardową końcówkę ceny, np. 88,04 PLN.
Przez te 4 lata liceum na kasie w moim małym mieście pracowała jedna i ta sama osoba, która mimo swojej niechęci do tej pracy dokładnie wiedziała kto i kiedy kupuje te bilety miesięczne. Wielokrotnie szliśmy tej pani na rękę nie wołając o wydanie dwóch, trzech czy tam nastu groszy.
I oczywiście zdarzył się dzień, gdy do kwoty wspomnianej wyżej zabrakło mi dosłownie dwóch groszy. Nie pamiętam do dziś, aby ktokolwiek i kiedykolwiek zaczął krzyczeć i uwłaczać komukolwiek za taką kwotę. Sytuacja zrobiła się o tyle ciekawa, że następną osobą w kolejce była koleżanka tej kasjerki, która wiedziała o tym nie wydawaniu reszty i nagle okazało się, że każdy w kolejce o czymś takim wiedział i zrobiła się z tego niezła awantura.
Finał był taki, że bilet dostałem, a pani otrzymała propozycję przejścia na wcześniejszą emeryturę, ponieważ w ciągu kilku dni wpłynęło to jej pracodawcy kolejnych kilka skarg na zachowanie tej pani. A ja od tamtego czasu postępuję dokładnie tak samo jak brexit, bo co jak co, ale takie wymuszanie to czyste skur...ństwo.
Gdy zacząłem chodzić do liceum, a było to już patrząc na mój obecny wiek, dosyć dawno, bo w 1999 roku, kupowałem co miesiąc bilet miesięczny na autobus. Ceny biletów w tamtym czasie praktycznie co 2-3 miesiące nieznacznie się zmieniały, ale zawsze miały niestandardową końcówkę ceny, np. 88,04 PLN.
Przez te 4 lata liceum na kasie w moim małym mieście pracowała jedna i ta sama osoba, która mimo swojej niechęci do tej pracy dokładnie wiedziała kto i kiedy kupuje te bilety miesięczne. Wielokrotnie szliśmy tej pani na rękę nie wołając o wydanie dwóch, trzech czy tam nastu groszy.
I oczywiście zdarzył się dzień, gdy do kwoty wspomnianej wyżej zabrakło mi dosłownie dwóch groszy. Nie pamiętam do dziś, aby ktokolwiek i kiedykolwiek zaczął krzyczeć i uwłaczać komukolwiek za taką kwotę. Sytuacja zrobiła się o tyle ciekawa, że następną osobą w kolejce była koleżanka tej kasjerki, która wiedziała o tym nie wydawaniu reszty i nagle okazało się, że każdy w kolejce o czymś takim wiedział i zrobiła się z tego niezła awantura.
Finał był taki, że bilet dostałem, a pani otrzymała propozycję przejścia na wcześniejszą emeryturę, ponieważ w ciągu kilku dni wpłynęło to jej pracodawcy kolejnych kilka skarg na zachowanie tej pani. A ja od tamtego czasu postępuję dokładnie tak samo jak brexit, bo co jak co, ale takie wymuszanie to czyste skur...ństwo.
komunikacja_miejska
Ocena:
60
(90)
Komentarze