Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#79982

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
O piekielnym pracodawcy.

Kończąc studia udało mi się dostać prace można powiedzieć całkiem powiązaną z wykształceniem, co jak wiadomo wcale nie jest sprawą tak oczywistą.

Zarobki jak na początek były całkiem ok, atmosfera również w porządku.

Przez pierwsze parę miesięcy wydawało mi się, że po prostu znalazłem firmę gdzie faktycznie warto pracować, warto dawać coś z siebie. O naiwności...

Zaczęło się dość niewinnie - wykonywanie dodatkowych obowiązków motywowane faktem, że brakuje ludzi a praca musi być wykonana. Człowiek młody, naiwny, chce się wykazać więc pracuje licząc, że mu się to opłaci.

Z czasem doszło do tego, że właściwie pracowałem na 2-3 stanowiskach jednocześnie oczywiście za niezmienioną pensję. Czy mi to przeszkadzało? Może to dziwne, ale na początku nie za bardzo.

Gorzej zrobiło się, gdy ktoś postanowił docenić mój wkład w rozwój firmy i dostałem awans :). Początkowo naiwnie myślałem że awans = podwyżka wiec no generalnie super :).

Otóż awans niósł za sobą następujące zmiany: jeszcze więcej pracy i podwyżka 0 zł, przyznaje - wtedy zaświeciła mi się pierwsza czerwona lampka.

Rozmowy z przełożonymi mające za cel zwrócenie ich uwagi na powyższą niesprawiedliwość również pozostawały bez skutków - firma jest w złej kondycji, nie stać nas na podwyżki itp.

Tak się jednak złożyło, że awans niósł ze sobą również odpowiedzialność za rekrutowanie nowych pracowników. Wiecie co się okazało ?

Nowo przyjmowani pracownicy na niższe stanowiska dostawali wyższe pensje od mojej. Sprowadzało się to do tego, że zarabiali więcej od osób, które ich szkoliły i czuwały nad prawidłowością wykonywanej pracy :).

Powyższe piekielności zmotywowały mnie do poszukiwań pracy, firmę gotową mnie zatrudnić znalazłem w jeden dzień - pensja dokładnie 2 razy wyższa.

Co na to mój ówczesny pracodawca? Damy podwyżkę! Oszałamiające 200 zł.

Jak się sprawa skończyła chyba wiadomo - teraz pracuje w nowej firmie, praca bez porównania lżejsza, ciekawsza, po prostu lepsza. W nowej firmie jestem już rok i absolutnie nie żałuję zmiany.

Być może kogoś ta historia ośmieli do działania. Czasem nie warto bojować z pracodawcą, który swojego pracownika - nawet tego dobrego ma za nic. :)

Pozdrawiam i życzę odwagi.

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 164 (176)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…