Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#80177

przez ~SonOfAGun ·
| było | Do ulubionych
Wszystkie imiona w historii zostały zmienione.

W szkole średniej poznałem nową koleżankę, Magdę. Wpadła mi w oko, więc postanowiłem się z nią umówić. Zgodziła się, ale po kilku spotkaniach zakomunikowała, że to nie to. Trudno, przebolałem.

Jakiś czas później poznałem Pawła, nowego chłopaka Magdy. Z racji tego, że ja i Magda obracaliśmy się w tym samym towarzystwie, to Pawła często spotykałem. Po 2 czy 3 latach od rozpoczęcia ich związku, na jednym ze spotkań towarzyskich jakoś po maturze wyszło tak, że panowie spotkali się w swoim gronie, a panie w swoim. Paweł wtedy zaczął się trochę nam żalić, że są z Magdą już tyle czasu, ale nadal jeszcze ze sobą nie spali. Że on by chciał już spróbować, ale ona się boi i on już sam nie wie co ma robić i jak ją przekonywać. Niby normalna sprawa gdyby nie to, że w te same wakacje Magda wyjechała z rodzicami gdzieś do Turcji czy Tunezji. I wróciła. W ciąży. Podobno zapytała się wtedy Pawła, czy pomoże jej wychować dziecko. Chłop się załamał. Rodzice pomogli mu się wyprowadzić (podobno gdzieś do Anglii) i od tamtej pory tyle go widzieliśmy. Nikt nie ma pojęcia gdzie tak na prawdę mieszka i co się z nim dzieje.

A co z Magdą? W zasadzie od tamtej pory nie miałem z nią kontaktu, od zakończenia szkoły średniej nasza znajomość zaczęła umierać śmiercią naturalną. Ja najpierw wyjechałem na studia ponad 300 km do domu rodzinnego, potem do pracy za granicę. Po założeniu facebooka dodawałem znajomych dość ostrożnie i stwierdziłem, że akurat tej znajomości nie warto wznawiać. I tak przez kilka lat Magda na tym portalu miała status "osoby, którą mogę znać".

Jakiś czas temu wróciłem jednak do rodzinnego miasteczka. Na chwilę bo na chwilę, ale znowu zamieszkałem z rodzicami. Jakiś czas temu dostałem zaproszenie do znajomych, od Magdy. Po przejrzeniu profilu zobaczyłem, że pracuje jako kosmetyczka, ma już dwójkę dzieci (jedno troszkę ciemniejsze), nazwisko po mężu i jakieś 20 kg więcej niż w czasach liceum (nie przesadzam). Zagadała, że słyszała o moim powrocie w rodzinne strony, że ona nadal mieszka w tym samym mieście (oddalonym jakieś 20 km od mojego). Po gadce szmatce co tam u kogo, dowiedziałem się, że nie jest szczęśliwa i życie jej się nie układa.

Na koniec zaproponowała, że może byśmy się spotkali i spróbowali na nowo wznowić to uczucie, które kiedyś było między nami...

Nie, nie spróbowaliśmy.

Skomentuj (42) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 33 (109)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…