Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#80372

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Moja mama, poznanianka z wyznania i urodzenia, wraz z bratem przyjechała do mnie w odwiedziny do Łodzi. Ponieważ pogoda była piękna, postanowiłyśmy wybrać się na Light Move Festival (Festiwal Światła). Mama nie zna miasta, w centrum same jednokierunkowe, ze względu na wydarzenie na co drugiej ulicy zmiana organizacji ruchu... zrezygnowałyśmy z podróży samochodem i wybrałyśmy MPK, a dokładniej tramwaj.
Naoglądałyśmy się światełek, kupiłyśmy świecące diabelskie rogi i w pełni zadowolone wracamy. Idziemy z Piotrkowskiej do Zachodniej. Podążamy krokiem wolnym i majestatycznym, nie spiesząc się. Po ulicy Zachodniej przejeżdżają tramwaje... jeden, drugi, trzeci... wszystkie dwuwagonowe "trumny". Z każdym przejazdem na twarzy mojej Mamy maluje się coraz większe zdziwienie i niezrozumienie. Myślałam, że od lat nie widziała tylu starych tramwai na raz, ale to nie było to. W końcu, po trzecim tramwaju, zadaje mi pytanie:
- Nimrothel, wytłumacz mi, bo zupełnie nie rozumiem...Dlaczego u was ludzie cisną się jak sardynki w pierwszym wagonie tramwaju, a drugi jedzie prawie pusty?
Tu ja spojrzałam na nią z absolutnym zdziwieniem, jakby nie rozumiejąc sensu pytania. A potem moje zwoje mózgowe przetworzyły informację, że przecież mama nie jest z Łodzi. Pospieszyłam więc z wyjaśnieniem.
- Mamo, przecież tylko w pierwszym wagonie jest biletomat!
Jak teraz się nad tym zastanawiam, to nie wiem czy ta historia jest zabawna, czy smutna. A może piekielna?

komunikacja_miejska tramwaj mpk łódź

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -3 (29)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…