zarchiwizowany
Skomentuj
(5)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
dzialo sie latem, glowna ulica miasta.
siedzialam w ogrodku restauracyjnym z moja kolezanka z Hiszpanii. Rozmawialysmy po angielsku.
pochodzi nasz miejski notoryczny zebrak - w sensie krązący codziennie - bardzo mlody chlopak i milutkim glosikiem mowi do nas formulke ze zbiera pieniazki na jedzenie.
my rozmawiamy dalej. on chwile stoi po czym slyszac obcy jezyk mowi z wściekłością: "ch** ci w d*** s**o!!
mnie zamurowalo,ale obrocilam sie do niego i pytam:
"ale ktorej z nas?"
chlopak zamarł, po czym rzucil sie biegiem do ucieczki.
za tydzien podchodzi do stolikow w tej samej knajpie, w pewnym momencie mnie zobaczyl i ... juz go nie było :)
siedzialam w ogrodku restauracyjnym z moja kolezanka z Hiszpanii. Rozmawialysmy po angielsku.
pochodzi nasz miejski notoryczny zebrak - w sensie krązący codziennie - bardzo mlody chlopak i milutkim glosikiem mowi do nas formulke ze zbiera pieniazki na jedzenie.
my rozmawiamy dalej. on chwile stoi po czym slyszac obcy jezyk mowi z wściekłością: "ch** ci w d*** s**o!!
mnie zamurowalo,ale obrocilam sie do niego i pytam:
"ale ktorej z nas?"
chlopak zamarł, po czym rzucil sie biegiem do ucieczki.
za tydzien podchodzi do stolikow w tej samej knajpie, w pewnym momencie mnie zobaczyl i ... juz go nie było :)
ogrodek
Ocena:
102
(202)
Komentarze