Wychowano mnie w duchu pewnej kultury: należy być uprzejmym dla każdego, to wtedy odpłaci ci się tym samym. Okazało się, że nie zawsze...
Poranną zmianę zaczynam o 8.30, na przystanku autobusowym jestem więc ok. 7.30. Tego dnia musiałam kupić doładowanie do telefonu - skoczyłam więc do bankomatu przy przystanku, a potem do kiosku mieszczącego się w budynku sklepu obok. Bankomat, co istotne, miał najdrobniej 50 zł.
Podeszłam do [P]ani w kiosku (niestarej, zaznaczam, najwyżej 40 letniej) i poprosiłam o kartę za 5 zł, tłumacząc jednocześnie - bo większość z nas zapewne wie, że kasjerzy wolą drobniejsze pieniądze, szczególnie z rana - że nie mam drobniej, bo bankomat... Reakcja przeszła moje najśmielsze oczekiwania!
[P] - Nie ma drobniej?
[Ja] - Jak mówiłam, bankomat nie wydawał drobniej...
[P] - (nieszczęśliwa drukuje kartę i zaczyna grzebać w dość brzęczącej kasie) Jak to nie ma drobniej... To po cholerę trzymać pieniądze w tych bankach... Ludzie to idioci, że nie pomyślą nigdy tylko do tych banków i bankomatów...
[Ja] - Słucham panią?
[P] - No jak ja teraz wydam, ze swoich muszę rozmienić... (nie zwracając na mnie większej uwagi zaczyna grzebać w portfelu) Idioci, no normalnie idioci...
Przyznam, że zdenerwowałam się lekko tym zachowaniem i niebezpośrednimi insynuacjami i postanowiłam, że wolno mi być Piekielną.
[Ja] - Wie pani, to ja może nie będę robiła problemów i kupię tę kartę gdzie indziej - zabrałam z lady mój banknot i mówiąc grzecznie "do widzenia" wyszłam z kiosku, nie zwracając uwagi na wołanie, że przecież ona już wydrukowała kartę!
Poranną zmianę zaczynam o 8.30, na przystanku autobusowym jestem więc ok. 7.30. Tego dnia musiałam kupić doładowanie do telefonu - skoczyłam więc do bankomatu przy przystanku, a potem do kiosku mieszczącego się w budynku sklepu obok. Bankomat, co istotne, miał najdrobniej 50 zł.
Podeszłam do [P]ani w kiosku (niestarej, zaznaczam, najwyżej 40 letniej) i poprosiłam o kartę za 5 zł, tłumacząc jednocześnie - bo większość z nas zapewne wie, że kasjerzy wolą drobniejsze pieniądze, szczególnie z rana - że nie mam drobniej, bo bankomat... Reakcja przeszła moje najśmielsze oczekiwania!
[P] - Nie ma drobniej?
[Ja] - Jak mówiłam, bankomat nie wydawał drobniej...
[P] - (nieszczęśliwa drukuje kartę i zaczyna grzebać w dość brzęczącej kasie) Jak to nie ma drobniej... To po cholerę trzymać pieniądze w tych bankach... Ludzie to idioci, że nie pomyślą nigdy tylko do tych banków i bankomatów...
[Ja] - Słucham panią?
[P] - No jak ja teraz wydam, ze swoich muszę rozmienić... (nie zwracając na mnie większej uwagi zaczyna grzebać w portfelu) Idioci, no normalnie idioci...
Przyznam, że zdenerwowałam się lekko tym zachowaniem i niebezpośrednimi insynuacjami i postanowiłam, że wolno mi być Piekielną.
[Ja] - Wie pani, to ja może nie będę robiła problemów i kupię tę kartę gdzie indziej - zabrałam z lady mój banknot i mówiąc grzecznie "do widzenia" wyszłam z kiosku, nie zwracając uwagi na wołanie, że przecież ona już wydrukowała kartę!
Kiosk
Ocena:
550
(796)
Komentarze