Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#8057

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
w czasie wakacji pracowałam jako kelnerka na ogródku jednej z knajp. Akurat był początek miesiąca, więc prawie wszyscy płacili mi pięknymi, dopiero co wyjętymi z bankomatów 50-tkami i 100-tkami. Dosyć szybko skończyły mi się drobne, więc z każdym następnym klientem coraz bardziej rozpaczliwie błagałam o jakiekolwiek drobne. Kiedy po raz kolejny ktoś chciał mi zapłacić stówką za piwo (8zł), a ja nie miałam przy sobie ani jednej monety, powiedziałam: "przepraszam Pana, ale niestety nie mam drobnych, żeby Panu wydać. Jeśli Pan też ich nie ma, to niestety będę zmuszona poprosić Pana, żeby Pan rozmienił pieniądze" (dodam, że przy stoliku siedziało kilka osób, a każdy płacił za siebie...)
wtedy Piekielny popatrzył na mnie wzrokiem mordercy i powiedział:
"Ja was znam! Mówisz tak, żeby dostać napiwek! Ale mnie nie oszukasz, nawet o tym nie myśl"
przez chwilę bezskutecznie próbowałam oponować, ale widząc, że gość nie da za wygraną odpięłam saszetkę, w której trzymałam utarg, otworzyłam kieszonkę na drobne i wywróciłam do góry nogami, żeby pokazać delikwentowi, że to ja mam rację.
Gdy to zobaczył, zrobiło mu się trochę głupio, a ja, koniec końców, napiwek dostałam :D

ogródek piwny

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 68 (210)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…