Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#80823

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję jako kasjerka w sklepie spożywczym. Należę do tych osób, które nienawidzą zadawać tego oklepanego i znienawidzonego przez wszystkich pytania "czy mogę być winna grosika". Bardzo często, kiedy nie mam w kasie tych przeklętych miedziaków, zaokrąglam resztę do pięciu lub dziesięciu groszy na korzyść klienta. Stały klient nie ma drobnych i chce donieść kilkadziesiąt groszy później? Proszę bardzo, nie ma sprawy. Komuś zabraknie kilku groszy do zakupów? Nie ma problemu, niech się pan/pani nie martwi, nie zbiednieję. Odpuszczam, mam to gdzieś, bo nawet jeśli będę trochę na minusie, to i tak niektórzy klienci odmawiają przyjęcia groszowej reszty i na koniec dnia kasa się wyrównuje.

Ale jak bym nie właziła ludziom w tyłki, jak bardzo bym nie szła wszystkim na rękę, to i tak zawsze znajdzie się ktoś, komu nie będę miała jak wydać i kto uzna, że nie wydając mu tego grosza bądź dwóch, okradam go z życiowego majątku, z jego krwawicy, odbieram jedzenie od ust jego dzieci, skazuję na męczarnie i śmierć w biedocie, nie mam serca, jestem pazerna i te grosze na pewno do kieszeni chowam... Ja wiem, że wszystkim nie dogodzę, a nawet jakbym była na dobrej drodze, to i tak zawsze będzie ktoś, kto wstał lewą nogą i marudzi tylko dla samej idei marudzenia, ale w dalszym ciągu niezmiernie mnie to irytuje.

Problem leży też nieraz po stronie moich koleżanek z pracy. Od czasu do czasu przyjdzie do nas jakiś klient ze słoikiem klepaków, które chciałby wymienić na grubszą mamonę. I o ile ja przyjmuję takie okazje z otwartymi ramionami, tak moje koleżanki odsyłają takiego człowieka z kwitkiem i nieraz jeszcze odprowadzają go złowrogim spojrzeniem, bo... ONE NIE BĘDĄ TEJ DROBNICY LICZYĆ. Szkoda im poświęcić tych pięciu minut, bo w tym czasie można przecież pogadać z kimś na messengerze, pooglądać memy albo śmieszne koty w internecie. W godzinach pracy.

Wiem, że narzekam na pierdoły, ale przez zagęszczenie takich błahych sytuacji krew mnie już zalewa. Pierwszy, piąty i dziesiąty raz można machnąć ręką, ale przy tysięcznym człowiek zaczyna korkować. Czytałam tu już wcześniej historie o grosikach i, jak znam życie i Piekielnych, również i pod tym wpisem znajdzie się ktoś, kto obrzuci mnie uroczystym hejtem, bo tym wyznaniem nadepnęłam mu na odcisk.
No cóż, trudno, życzę miłego dnia i zawsze dokładnie odliczonej reszty ;)

sklepy kasjer reszta winnagrosika

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 116 (136)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…